Zobacz komentowany artykuł: Rodzina z Poznania pokazuje swoje życie na żywo
Choć nie wątpię w motywację finansową, to jednak wydaje mi się, że nie tylko o to chodzi. Być może równie istotna jest chęć zaistnienia, pokazania się, wyrwania z anonimowości. Czy Dzikowscy uwierzyli, że to właśnie patrzący nadają życiu sens, a bez ich istnienia staje się puste i miałkie? Możliwe. Nie byłoby w tym nic niezwykłego. Posunęli się tylko o krok dalej od milionów właścicieli profili na Fecebooku.
Tym jednak, do czego nie mają prawa, to sprzedawanie prywatności swoich dzieci. O narażaniu ich na hejt, tudzież inne sieciowe niebezpieczeństwa. Dobrze, że w ich obronie wystąpiły instytucje. Bo nawet w świecie, w którym na sprzedaż jest wszystko, nie wolno sprzedawać cudzego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?