Artur G. skończy w grudniu 22 lata. Niewykluczone, że urodziny będzie obchodził w areszcie śledczym przy Młyńskiej w Poznaniu. W poniedziałek prokurator złożył wniosek o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Wystarczającą przesłanką jest choćby zagrożenie surową karą - 12 lat więzienia za spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym. A taki właśnie zarzut Artur G. usłyszał w poniedziałek w prokuraturze.
Zobacz też: Wypadek w Uchorowie: Pijany kierowca zabił kobietę [ZDJĘCIA, FILM]
- Postawiliśmy mu dwa zarzuty - mówi Mateusz Pakulski, szef prokuratury na Starym Mieście w Poznaniu. - Pierwszy to jazda w stanie nietrzeźwości. Miał we krwi około promila alkoholu. Drugi to umyślne naruszenie przepisów ruchu drogowego i nieumyślne spowodowanie wypadku.
Umyślne złamanie przepisów ruchu drogowego to nie tylko prowadzenie po pijanemu, ale także z prędkością, która nie pozwoliła Arturowi G. opanować samochodu. Na zakręcie wyniosło go na lewy pas, potem odbiło na prawo. Tam właśnie po prawej stronie na poboczu stała 28-letnia kobieta, w którą uderzył rozpędzonym samochodem.
Artur G. odmówił składania wyjaśnień. Artur G. odmówił składania wyjaśnień. Zeznawał za to pijany pasażer, który jechał razem z nim. Został zwolniony do domu.
Tymczasem w domu ofiary została dwójka małych dzieci - 7-letni chłopiec i 10-miesięczne niemowlę. Już w niedzielę zostali otoczeni opieką nie tylko rodziny, ale także pomocy społecznej i psychologa.
- Widok tych dzieci, tego maleństwa, które niczego jeszcze nie rozumie, rozgląda się, tuli i rozpacz tego chłopca, który płacze, który krzyczy, że komuś coś zrobi, to była jedna najtrudniejszych chwil w moich szesnastu latach bycia - przyznaje Tomasz Łęcki, który w niedzielę organizował im pomoc. - Sam jestem ojcem szóstki dzieci. Zdarzyła się bezsensowna tragedia.
Dzieci mieszkały z mamą i babcią. Gmina zapewni jej pomoc prawną w staraniach o utworzenie rodziny zastępczej.
Renault clio, którym jechał Artur G. było oklejone reklamami szkoły jazdy z Murowanej Gośliny. Ta wydała na swojej stronie internetowej specjalne oświadczenie: "Pojazd, który wziął udział w tym tragicznym wydarzeniu nie był własnością firmy. Nie poruszała się nim żadna osoba bezpośrednio związana z naszą firmą". a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?