Wyrok w sprawie strzelaniny na Bałtyckiej: Policjanci winni, ale...

W kwietniu minie 11 lat od tragicznej strzelaniny na ulicy Bałtyckiej w Poznaniu. Wieczorem 29 kwietnia dwóch dziewiętnastolatków wracało ze Swarzędza do Poznania. Nie wiedzieli, że jadą za nimi policjanci w nieznakowanych samochodach. On i byli zdeterminowani, by ująć groźnego przestępcę. Za wszelką cenę?

Kiedy samochód nastolatków zatrzymał się na światłach, ruszyli do akcji. Kierowca, Łukasz T. zaskoczony zachowaniem nieumundurowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy, próbował uciec. Wtedy policjanci otworzyli ogień. Łukasz trafiony w głowę zginął na miejscu. Pasażer Dawid L. porusza się na wózku inwalidzkim. Poszukiwany groźny przestępca został ujęty kilka dni później, kiedy poszedł sobie do solarium w Swarzędzu...

Źródło: x-link

Pierwszy i drugi proces funkcjonariuszy zakończył się ich uniewinnieniem, bo sądy orzekały, że mogli użyć broni, w sytuacji zagrażającej ich życiu i i zdrowiu. Według oskarżonych, kierowca samochodu chciał ich rozjechać, więc otworzyli ogień. Oddali aż 39 strzałów.

Drugi wyrok się nawet uprawomocnił, ale skargi kasacyjne prokuratora oraz pełnomocników Dawida i rodziców Łukasza doprowadziły do trzeciego procesu. Tym razem poznański Sąd Okręgowy uznał policjantów winnymi przekroczenia uprawnień i spowodowania zagrożenia życia i zdrowia wielu osób i wymierzył im kary pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Wyrok zaskarżyli obrońcy oskarżonych. W ubiegłym tygodniu przekonywali Sąd Apelacyjny do uniewinnienia funkcjonariuszy. Prokurator natomiast wskazując na naganność zachowania oskarżonych, którzy narazili niewinnych ludzi, proponował nadzwyczajne złagodzenie kary i zamianę kar więzienia na pracę społeczną. Pełnomocnicy pokrzywdzonych byli za utrzymaniem w mocy wyroku skazującego.

W środę, tuż po jedenastej, sędzia Krzysztof Lewandowski ogłosił orzeczenie - w całości uchylające trzeci wyrok - i umorzył postępowanie z powodu przedawnienia.

Sąd Apelacyjny uznał, że strzelający policjanci nie narazili "wielu", czyli powyżej 10 osób, na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Sędzia Lewandowski precyzyjnie wyliczył: czterech innych kierowców i Dawid jadący jako pasażer. Mieszkańcy jedynego domu w pobliżu byli już w łóżkach, na przejściach nie poruszali się piesi, a stacja benzynowa była za daleko.

To ustalenie, że potencjalnych pokrzywdzonych nie było wielu, spowodowało zmianę kwalifikacji prawnej czynów. Sąd uznał wprawdzie, że policjanci podczas strzelaniny policjanci przekroczyli swoje uprawnienia, ale taki występek przedawnia się po 10 latach.

Źródło: x-link

- Ich ewentualny cel był nierozpoznany - mówił sędzia Lewandowski, dodając, że oskarżeni mieli świadomość, że w samochodzie znajdują się dwie osoby, a pasażer nie stanowił dla nich zagrożenia. - Usuwając się z toru jazdy , mogli kontynuować pościg. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, towarzyszące tym czynnościom emocje, nie usprawiedliwiają tak pochopnej reakcji.

Na ogłoszenie wyroku nie przyjechał ani Dawid ani rodzice Łukasza. Oskarżeni stawili się w komplecie, ale nie chcieli mówić...

- Postępowania w Polsce toczą się latami. Stało się. Wina oskarżonych została uznana, ale ze względu na przewlekłość postępowania uniknęli odpowiedzialności karnej - powiedział adwokat Wiesław Michalski, pełnomocnik rodziców Łukasza T., dodając, że to oni zdecydują, czy złożyć kasację...