Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował chłopaka byłej dziewczyny - trafił do aresztu

Agnieszka Smogulecka
Archiwum
Najpierw uderzył Krystiana szklaną butelką. Później bił go po głowie metalową rurką. Na koniec wsiadł po pijanemu do samochodu i próbował staranować nim Ewę. Wszystko to… z zazdrości. Emocje doprowadziły do tego, że 20-letni Jarosław stanie przed sądem. Policjanci z poznańskich Jeżyc kończą właśnie postępowanie w tej sprawie.

Postaci dramatu: Jarosław, Krystian i Ewa*. Miejsce akcji: poznańskie Podolany. Czas: wiosna tego roku.

Jeszcze jakiś czas temu Jarosław i Ewa byli parą. Ale uczucie wygasło (przynajmniej z jej strony). Jarosław nie potrafił się pogodzić z rozstaniem. Kiedy Ewa związała się z innym (Krystianem), on pielęgnował w sobie niechęć do nowego przyjaciela dawnej dziewczyny. Zaatakował, gdy tylko nadarzyła się okazja, a alkohol dodał odwagi.

Krytycznego dnia Jarosław pił. Spotkał Krystiana. Trzymając w dłoni jeszcze zamkniętą butelkę piwa, zaszedł mu drogę. - Wynoś się stąd! Chcesz mieć tę butelkę na łbie rozbitą? - krzyczał i stawał się coraz bardziej wulgarny. Nagle ruszył przed siebie. Podniósł rękę i roztrzaskał butelkę na głowie Krystiana. Po twarzy polało się piwo, zmieszane z krwią. Jarosław na dodatek przyłożył Krystianowi do szyi rozbitą butelkę, tak zwanego "tulipana", krzyczał, że go zabije. Wywiezie do lasu i zamorduje.

Zbiegli się ludzie. Jeden z mężczyzn odciągnął Jarosława. Krystian uciekł do Ewy. Kobieta opatrzyła jego rany, ale chłopak czuł się źle. Jednak bali się wyjść z mieszkania - czuli, że napastnik może być gdzieś w pobliżu. Gdy późnym wieczorem znajomi dali im znać, że odszedł, wyszli.

Nagle Krystian poczuł silne uderzenie w głowę. Odwrócił się. Zobaczył Jarosława trzymającego w ręku metalową rurkę. Po chwili padł kolejny cios. I następny. Ewa rzuciła się na dawnego chłopaka, by
wyrwać mu niebezpieczne narzędzie. Gdy jej się udało - odetchnęli z ulgą. Nie na długo.

Po chwili Jarosław pojawił się znowu. Tym razem prowadził auto. Wycofał, a później ruszył w kierunku pary. Ewa stała przy płocie, nie miała dokąd uciekać. To ona znalazła się na masce pojazdu. Silnik warczał - zeznają świadkowie - tak, jakby Jarosław cały czas naciskał pedał gazu. Gdy na chwilę wycofał się, Ewie udało się uciec. Uniknęła śmierci tylko dlatego, że płot nie był murowany. - To była siatka, która ugięła się pod naporem - komentują funkcjonariusze.

Karetka zawiozła parę do szpitala. Ewa była obolała, Krystian także opuchnięty, poodzierany. Lekarze stwierdzili, że atakujący naraził ich na ciężki uszczerbek na zdrowiu, ale powstałe obrażenia ocenił jako lekkie. - Nie naruszają czynności ciała na czas dłuższy niż tydzień - stwierdził.

Dlatego właśnie Jarosławowi postawiono zarzuty spowodowania naruszenia ciała Ewy i Krystiana. Na poczet ewentualnej przyszłej kary, czy zadośćuczynienia, zabezpieczono 2,5 tys. złotych. Prokurator nadzorujący postępowanie sporządził wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego, a sąd się na to zgodził.

Jarosław ciągle jest za kratkami, a śledczy kończą już postępowanie w jego sprawie. - Byłem zazdrosny. Próbowałem rozmawiać, ale nie wyszło… - przekonywał policjantów.

* Imiona bohaterów zostały zmienione

Czytaj także: Piła: Mężczyzna podejrzany o zabójstwo żony

Czytaj także: https://gloswielkopolski.pl/policja-zatrzymano-mezczyzne-podejrzanego-o-zabojstwo-swojej-zony/ar/267030lłPolicja: Zatrzymano mężczyznę podejrzanego o zabójstwo swojej żony

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski