Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił, żeby zaimponować kolegom. Czy sąd utrzyma 25 lat więzienia? - wyrok w środę

Barbara Sadłowska
Poznański Sąd Apelacyjny w czwartek miał ogłosić prawomocny wyrok w procesie 20-letniego Marcina L., skazanego na 25 lat za zabójstwo sąsiada z osiedla Powstańców Warszawy. Młody człowiek chciał zaimponować kolegom i dlatego, nie bacząc na monitoring, śmiertelnie skatował Rafała D. Sąd jednak postanowił odroczyć ogłoszenie wyroku do środy...

Dokładnie w rocznicę tragedii na osiedlu. Tego dnia Marcin L. świętował swoje dwudzieste urodziny z kolegami, pijąc piwo przed sklepem. Gdy zobaczył przechodzącego Rafała D., postanowił go pobić, by nauczyć jego braci szacunku dla swojej osoby. Chciał pokazać kolegom, że już się ich nie boi i nie będą go dłużej szykanować.

Do samego Rafała nie miał żadnych pretensji, ale bił go pięściami i kopał po głowie, skakał po nim i dwukrotnie zrzucił ze schodów. Skatowany mężczyzna zmarł tydzień później w szpitalu. W lipcu poznański Sąd Okręgowy skazał go za zabójstwo Rafała D. i na 10 lat pozbawił praw publicznych, uznając, ze motywacja jego czynu zasługuje na szczególne potępienie. Wyrok zaskarżył obrońca oskarżonego.

- Zginął młody człowiek, ojciec, syn i brat - przyznał adwokat Arkadiusz Tetela w swoim wystąpieniu przed Sądem Apelacyjnym. - Ale dziś sąd rozstrzygnie o reszcie życia oskarżonego...

W jego ocenie, sąd "pierwszej instancji" opierając się na nagraniach osiedlowego monitoringu, niejako "poszedł na skróty" i już nie badał, czy Marcin rzeczywiście poprosił kolegę, by ten wezwał pogotowie. Nie sprawdzał też, czy pomógł osobie, która chciała popełnić samobójstwo. - A przecież to ukazywało stosunek oskarżonego do życia, którego nie zamierzał pozbawiać także pokrzywdzonego - przekonywał obrońca. Podkreślał, że Marcin L. jest osobą młodocianą i jak stwierdzili biegli, jest osobą niedojrzałą, a powinien zostać skazany nie za zabójstwo, tylko za spowodowanie śmiertelnych obrażeń, za co grozi kara do 12 lat.

Prokurator żądał oddalenia apelacji obrońcy, a sam Marcin L. powiedział: - Nie miałem zamiaru pobić Rafała.

Chciałem go pobić. Prawdą jest, że potem bałem się, że on umrze i kary za to.

Żałuję tego co się stało.. i wiem, że muszę ponieść karę.

Sąd zamierzał ogłosić wyrok tego samego dnia, ale kolejny sprawa na wokandzie - 12 oskarżonych o handel narkotykami, trwała zbyt długo. Dlatego wyrok dla Marcina L. zostanie ogłoszony w środę.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski