57-letni Janusz K. pomieszkiwał wraz z innymi osobami w opuszczonym garażu na poznańskim Dębcu. Obaj mężczyźni znali się - zbierali złom. Związane z tym wzajemne rozliczenia stały się przyczyną zatargu, który Sławomir Sz. zakończył brutalnym pobiciem.
Porażające były obrażenia zmarłego, które wyliczał w piątek biegły medyk sądowy. Mówił o licznych sińcach na twarzy i złamanej żuchwie oraz brutalnie skopanej klatce piersiowej i brzuchu. Biegły nie wykluczał nawet kilkudziesięciu uderzeń, które spowodowały: obustronny krwiak opłucnej, stłuczenie obu płuc, worka osierdziowego i przepony, pęknięcie wątroby i nerki. Przyczyną zgonu Janusza K. były obrażenia wielonarządowe.
Obrońca Sławomira Sz. dopytywał o przyczyny obrzęku mózgu.
- Jest charakterystyczny dla długiej agonii, liczonej nawet w godzinach - wyjaśnił biegły.
Autorki opinii sądowo-psychiatrycznej nie stwierdziły o Sławomira Sz. ograniczonej poczytalności.
- Czy wieloletnie uzależnienie - narkotyki od 10 roku życia, alkohol - od 15, nie miało wpływu na sposób postrzegania rzeczywistości przez oskarżonego? - dopytywał obrońca.
- Miało to negatywny wpływ na kształtującą się osobowość, ale nie na jego sprawność intelektualną, która mieści się w normie - stwierdziła biegła.
Prokuratura postawiła Sławomirowi Sz. także zarzut zastraszania bezdomnej kobiety. Groził jej, że zabije, jeżeli komuś powie o pobiciu. Sąd wyznaczył kolejną - i przypuszczalnie ostatnią - rozprawę na koniec czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?