Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrucie Warty w Poznaniu: Jakie dowody mają śledczy?

Marta Danielewicz
Wędkarze wyłowili z Warty 20 ton śniętych ryb.
Wędkarze wyłowili z Warty 20 ton śniętych ryb. Piotr Jasiczek
Zdaniem zarządu spółki Bros w sprawie zatrucia rzeki Warty i skierowania aktu oskarżenia przeciwko Piotrowi M., „materiał prokuratury ma charakter wybitnie poszlakowy”.

Przeanalizowaliśmy trwające prawie trzy lata śledztwo w sprawie katastrofy ekologicznej na Warcie, do której doszło w nocy z 23 na 24 października 2015 roku. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu i inspektorzy WIOŚ zebrali sporo materiału dowodowego. Czy jest wystarczający?

Po trzech latach trudnego śledztwa, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zakończyła dochodzenie w sprawie zatrucia rzeki Warty. Akt oskarżenia przeciwko Piotrowi M. trafił do Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu. Miał on zlecić wylanie do rzeki toksycznych odpadów, w wyniku czego doszło nie tylko do zanieczyszczenia wody, ale również degradacji środowiska. Zdaniem ekologów szkody poczynione w naturze są ogromne, a odbudowanie ekosystemu rzecznego zajmie jeszcze parę dobrych lat.

Kim jest oskarżony?
Prokuratura potwierdza, że Piotr M. pełni czynności zarządcze w spółce, której nazwy śledczy nie chcą jednak podać. Dlaczego? – To na razie akt oskarżenia. Nazwa spółki zostanie ujawniona dopiero po prawomocnym wyroku – tak postawę śledczych argumentowała Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prokuratury.

Jednak sprawa zatrucia Warty od dłuższego już czasu kojarzona była tylko z jedną poznańską firmą, produkującą środki m. in. owadobójcze. To Bros. Piotr M. w spółce pełni funkcję prezesa. Odmówił on jednak składania wyjaśnień i nie przyznaje się do zarzuconego mu czynu. A zdaniem prokuratury to właśnie Piotr M. delegował swoim pracownikom zadania związane ze składowaniem odpadów niebezpiecznych, a następnie ich nielegalnym pozbyciem się.

Zdaniem śledczych polecał on składować na terenie magazynu wbrew przepisom ustawy o ochronie środowiska odpady niebezpieczne w postaci substancji ciekłych, które były jednocześnie bardzo toksyczne. Następnie polecił swoim podwładnym usunięcie wskazanych substancji przez wylanie ich do kanalizacji magazynu tj. do studzienki ściekowej połączonej z kolektorem ściekowym z rzeką Wartą.

W dalszej części tekstu przeczytasz:

  • Jak do sprawy odnoszą się przedstawiciele firmy Bros?
  • Dlaczego śledczy uznali, że winny zatrucia jest Bros?
  • Czy do zatrucia mogło dojść przez przypadek, czy było to działanie celowe?
  • Co wykazały kontrole?

POLECAMY:

Test gwary poznańskiej

Jaki samochód do Ciebie pasuje?

Stary Poznań na zdjęciach!

Loty z Poznania w 2018 roku

Wszystko o Lechu Poznań

Piękne hostessy z Motor Show

Zobacz też: Dopływ Warty w Poznaniu został skażony substancją ropopochodną

(Źródło: TVN24)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski