Na koniec marca do prezydenta Ryszarda Grobelnego wpłynęła skarga na Ewę Bartosik, dyrektor ds. sprzedaży Zakładu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Andrzej Strach, były członek zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Berwińskiego 1, Głogowska 48, 50 i Wyspiańskiego 2 zarzuca, Bartosik, że storpedowała sposób głosowania, który pozwoliłby na odwołanie MPGM jako zarządcy tej wspólnoty.
- MPGM nadzorował wymianę kominów 10 lat temu. Teraz, sześć z nich wymaga wymiany, co będzie nas kosztowało około 90 tys. zł - tłumaczy Strach. - Poza tym MPGM jest najdroższym zarządcą w Poznaniu. Płacimy im 68 gr za mkw., podczas gdy inni zarządcy chcą od 50 do 55 gr za mkw.
Wspólnota Berwińskiego, która ma 50,17 proc. udziałów w budynku złożyła wymówienie MPGM w grudniu 2013 r. Podczas zebrania 5 marca tego roku to zarząd wspólnoty został odwołany. Powołano nowy, składający się z jednej właścicielki mieszkania i dwóch urzędników miasta, w tym Ewy Bartosik.
- Gdyby pani Bartosik nie sprzeciwiła się głosowaniu jeden właściciel, jeden głos, MPGM zostałoby odwołane - uważa Strach.
Ewa Bartosik twierdzi jednak, że we wspólnocie nie było zgody na temat odwołania MPGM.
- Jedna z właścicielek jest rejentem i potwierdziła, że nie można głosować 1 na 1. Gdyby właściciele uzyskali większość, to przegłosowaliby odwołanie MPGM, ale dwie właścicielki nie zgodziły się na to - zaznacza Bartosik. - Miasto wstrzymało się od głosowania, ale ja osobiście nie byłabym za odwołaniem.
Dyrektor Bartosik uważa, że to z winy zarządu wspólnoty prace zaplanowane na 2013 rok nie zostały wykonane, chociaż Wspólnota Berwińskiego zgromadziła 300 tys. zł na remonty. Zarząd wspólnoty miał nie zatwierdzać ofert przygotowanych przez MPGM. Sama dyrektor nie ma żadnych zastrzeżeń do współpracy z miejskim zarządcą.
- Stawki MPGM są rynkowe. Poza tym ważne jest, jaki zakres usług proponują pozostali zarządcy. MPGM świadczy zakres kompletny - podkreśla Bartosik.
Na zmianę zarządcy liczyła też Wspólnota Staszica 11/13. Jednak zmieniono zarząd i MPGM pozostało administratorem. W tym przypadku miasto ma 85,5 proc. udziałów. - MPGM zrujnuje naszą kamienicę. Doprowadziło do takich zaniedbań, że rok temu w oficynie wybuchł pożar, a pogotowie techniczne odmawiało przyjazdu - mówi Nell Szymańska z odwołanego zarządu wspólnoty. - Chcieliśmy zmienić administratora, ale w przeddzień terminu wymówienia umowy, odwołano nasz zarząd. Poza tym, miasto szczuje mieszkańców komunalnych na nas.
Zajmowany prawie w całości przez mieszkańców komunalnych dom jest w opłakanym stanie. Zniszczone klatki schodowe to najmniejszy problem. Osiem mieszkań to pustostany, do których włamują się dzicy lokatorzy. W jednym z mieszkań nie ma pieca od trzech lat. W kolejnym odpadł fragment sufitu, po tym jak znajdujący się piętro wyżej pustostan został zalany. Od pół roku lokatorzy mają więc w kuchni gnijącą dziurę.
Zdaniem dyrektor Bartosik to zarząd odcinał się od potrzeb mieszkańców komunalnych.
- Budynek przy ulicy Staszica powinien mieć wymienioną instalację gazową i kominową, ale wspólnota nie podejmowała decyzji. Zarząd chciał remontować płot i stawiać gazony w ogródku, zostawiając naprawę wentylacji miastu - tłumaczy dyrektor Bartosik. I przyznaje: - Przystąpiliśmy do napraw z opóźnieniem. Teraz chcemy ponosić pełną odpowiedzialność. Jeśli znajdę uchybienia w pracy MPGM to zmienimy zarządcę. W przypadku Wspólnoty Berwińskiego dajemy rok, a Wspólnoty Staszica pół roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?