Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Marzenia Byków o Sajfutdinowie

TS
Emil Sajfutdinow wraz ze swoim menedżerem Tomaszem Suskiewiczem
Emil Sajfutdinow wraz ze swoim menedżerem Tomaszem Suskiewiczem Dawid Stube
Nazwisko Emila Sajfutdinowa w ostatnich dniach mocno działa na wyobraźnię działaczy oraz kibiców w kilku ośrodkach żużlowych. Także w Lesznie, gdzie Rosjanin otwiera listę transferowych życzeń. A wszystko przez to, że Sajfutdinow w nowej umowie z Włókniarzem Częstochowa, w zamian za odroczenie spłaty milionowego długu, wywalczył sobie zapis pozwalający mu odejść na wypożyczenie do innego klubu za symboliczną złotówkę.

Problem w tym, że żeby ściągnąć Rosjanina do siebie, to trzeba mieć nie jedną, ale grubo ponad dwa miliony takich złotówek, bo tyle tak naprawdę wyniesie jego kontrakt. Czy Fogo Unię stać na taki wydatek? Nie, ale przecież nowy prezes, bez względu na to, kto nim zostanie, może postąpić w myśl zasady "zastaw się, a postaw się".

Ryzykowna polityka
Taka polityka byłaby jednak mocno ryzykowana, a jej konsekwencją mogą być potężne długi na koniec sezonu. I to nawet biorąc pod uwagę fakt, że Sajfutdinow byłby gwarancją niezłych wyników oraz większej liczby kibiców na trybunach, a o to pewnie również chodziłoby przy tak spektakularnym transferze. Z drugiej strony, skoro Byki mają wzmocnić skład, to kim jeśli nie Rosjaninem? Lista zawodników, którzy mogliby pełnić rolę lidera i są dostępni na rynku jest bowiem bardzo krótka.

To zresztą nie jedyny problem Fogo Unii, bo w martwym punkcie stanęły rozmowy z teamem Pawlickich, który ani myśli zgodzić sie na obniżenie kontraktów, co zdaniem szefostwa Unii pomogłoby w zgromadzeniu kasy na Sajfutdinowa. O propozycjach z innych klubów głośno mówi już także Tobiasz Musielak. Może więc lepiej skupić się na tym co jest, niż marzyć o ryzykownym finansowo transferze Rosjanina...

Sajfutdinow ma zresztą propozycje nie tylko z Leszna. Pozyskaniem tego zawodnika zainteresowany jest także Unibax, który bez względu na wysokość kary za finałowy walkower, chce zbudować prawdziwy dream team. Nie można też wykluczyć i takiego scenariusza, chyba zresztą najbardziej prawdopodobnego, że żużlowiec zza naszej wschodniej granicy zostanie na kolejny rok pod Jasną Górą. Z częstochowskiego klubu już zresztą docierają sygnały, że lepiej zatrzymać dotychczasową gwiazdę, niż szukać jego następcy.

Sam zainteresowany ma się pojawić w Polsce za nieco ponad tydzień i pewnie wtedy wraz ze swoim menedżerem, Tomaszem Suskiewiczem podejmie decyzję na temat swojej przyszłości. Warto jednak przy tym pamiętać, że Sajfutdinow nie należy do żużlowców, którzy zmieniają kluby jak rękawiczki.

Brakuje tylko Zagara
Problemów ze skompletowaniem składu nie mają za to w Gorzowie. W Stali już wcześniej zatrzymano czołowych zawodników z poprzedniego sezonu, czyli Nielsa Kristiana Iversenem, Krzysztofa Kasprzaka, Linusa Sundstroema oraz młodego Bartosza Zmarzlika, a teraz do tego grona dołączył jeszcze Tomasz Gapiński.

- Ten zawodnik dojrzał już do tego, żeby zakotwiczyć na dłużej w jednym klubie. Chcielibyśmy, aby Tomek prezentował podobną formę jak w drugiej części minionego sezonu - stwierdził na konferencji prasowej prezes Stali, Ireneusz Maciej Zmora. Gorzowianie lada dzień powinni również ogłosić transfer Mateja Zagara. Dla Słoweńca byłby to powrót do Gorzowa po rocznym epizodzie w Gnieźnie.

Janowski blisko Sparty
Bardzo ciekawy zespół kompletuje także Betard Sparta. Wrocławianom najpierw udało się zatrzymać Tai Woffindena, Troya Batchelora i Tomasza Jędrzejaka, a teraz szykują prawdziwą transferową bombę. Bo tak należałoby określić coraz bardziej prawdopodobny powrót do stolicy Dolnego Śląska Macieja Janowskiego.

- Obecnie przebywam na wakacjach, ale w pod koniec następnego tygodnia podejmę ostateczną decyzję. Oczywiście prowadzę rozmowy i próbuję się dogadać z Unią Tarnów, która ma pierwszeństwo, ale niczego nie mogę obiecać - napisał zawodnik na jednym z portali społecznościowych.

Strata byłego mistrza świata juniorów byłaby potężnym ciosem dla Jaskółek. Tym bardziej, że coraz mniej realny wydaje się być również transfer do tego klubu Grega Hancocka, na który tak bardzo nalega trener Marek Cie-ślak. Kibice z Tarnowa mogą się jednak pocieszać tym, że w dobrym kierunku zmierzają rozmowy z Martinem Vaculikiem.

Żadnych konkretów nie ma też w Gdańsku. Wybrzeże po awansie powinno poważnie wzmocnić skład, ale jak na razie ma problemy z dopięciem budżetu na nowy sezon. Beniaminkowi marzy się transfer Nicki Pedersena lub wspomnianego Hancocka, ale ta dwójka żużlowców na razie tylko sonduje rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski