Najwięcej na ten temat mogą powiedzieć fani z Zielonej Góry, gdzie Duńczyk spędził trzy sezony i ani razu nie wybił się ponad przeciętność. To już jednak przeszłość, bo po ubiegłorocznych przenosinach do Gorzowa Iversen zaczął powoli piąć się w żużlowej hierarchii. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że 2012 rok będzie należał do 30-latka z Esbjergu. A tak właśnie jest.
- W porównaniu do poprzednich lat odczuwam spory postęp. Myślę, że to kwestia poprawy moich umiejętności. Już w ubiegłym sezonie zrobiłem krok do przodu. Dokonałem pewnych zmian, jeśli chodzi o przygotowania i zgubiłem trochę kilogramów. Na motocyklu czuję się teraz o wiele lepiej. Oczywiście bardzo ważna jest też pewność siebie. Jak idzie dobrze, to każdy pozytywny wynik nakręca kolejne - mówił nie tak dawno Iversen w wywiadzie udzielonym Sportowym Faktom.
Duńczyk, który już dawno wypadł z cyklu Grand Prix, kilka dni temu poprowadził reprezentację swojego kraju do tytułu drużynowego mistrza świata. Jak sam jednak skromnie twierdzi jego rola w tym sukcesie nie była aż tak wielka.
- Kluczem do zwycięstwa była równa postawa całego zespołu. Osobne słowa uznania należą się naszej młodzieży. Mikkel B. Jensen oraz Michael Jepsen Jensen pojechali znakomicie. Wszyscy w teamie byliśmy zaskoczeni ich postawą, jak i tym, że podołali presji. Wiedzieliśmy, że nasza młodzież robi szybkie postępy, ale nie sądziliśmy, że aż takie - stwierdził Iversen po niedzielnym meczu w Lesznie, w którym jego Stal została rozbita przez Unię.
On w tym spotkaniu pojechał jednak tak jak zwykle ostatnimi czasy, czyli bardzo dobrze. Zdobył 13 punktów i po raz kolejny w tym sezonie przyćmił samego Tomasza Golloba. Czy kilka miesięcy temu ktoś by w to uwierzył?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?