Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Trener Polonii Piła ma już dość!

Tomasz Sikorski
Źle się dzieje w pilskiej Polonii. Beniaminek pierwszej ligi nie podpisał jeszcze ani jednego kontraktu, właśnie stracił trenera, a na dodatek ma ponoć 400 tys. zł długu. Jedyna dobra wiadomość dla kibiców jest taka, że chęć wspierania klubu nadal deklaruje Henryk Stokłosa. I on stawia jednak warunki.

Czytaj także:
Żużlowcy Stokłosy/Polonii w pierwszej lidze

Tymi najważniejszymi są sprecyzowanie aktualnej sytuacji finansowej Polonii, rozliczenie się z wydatków oraz wypracowanie nowego modelu zarządzania klubem. Ten dotychczasowy bowiem się nie sprawdził, o czym może świadczyć rosnące zadłużenie. Przeciwko takiej polityce zarządu zaprotestował trener Piotr Szymko, który podczas niedawnego nadzwyczajnego walnego zebrania podał się do dymisji.

- To pewien rodzaj manifestacji z mojej strony, bo czuję się rozczarowany tym, co się ostatnio dzieje w klubie. Podobne odczucia ma zapewne nasz sponsor, z którym mam bardzo dobre stosunki. Czy nadal widzę możliwość pracy w Polonii? Tak, ale w momencie, gdy wszystko zostanie sprawdzone i rozliczone. Wierzę, że obecny zarząd jeszcze przed 5 stycznia, na kiedy wyznaczono kolejne zebranie, przedstawi aktualną sytuację klubu, bo w tej chwili to nawet nie wiemy, ile tak naprawdę wynosi dług klubu - mówi Szymko, który jednocześnie zaprzeczył plotkom, jakoby miał zostać nowym prezesem.

- Wychodzę z założenia, że klubem powinien rządzić menedżer z prawdziwego zdarzenia, potrafiący pozyskiwać sponsorów oraz odpowiednio współpracujący z władzami. Ja takiej siły przebicia nie mam. Poza tym to ograniczałoby moją pracę trenerską. Trudno przecież połączyć obie funkcje - dodaje.

Zmartwieniem trenera Szymko jest również brak licencji na występy w pierwszej lidze. To efekt zaległości finansowych wobec braci Przemysława i Piotra Pawlickich. Problemy organizacyjno-finansowe przekładają się również na aktualną sytuację kadrową Polonii. Jeszcze nie tak dawno trener Szymko mówił o ambitnych planach transferowych swojej drużyny. Do tej pory jednak beniaminek nie ma podpisanego ani jednego kontraktu. A wolnych i dobrych zawodników na rynku pozostało naprawdę niewielu.

- Na papierze mieliśmy bardzo ciekawy skład. Chciałem sprowadzić do Piły m.in. Magnusa Zetterstroema oraz Mikaela Maxa. Obaj byli zainteresowani naszą ofertą, ale w końcu zdecydowali się podpisać umowy w innych klubach. I trudno im się dziwić, bo ile mogli czekać? Niestety, przespaliśmy dwa miesiące po awansie i mam o to ogromny żal. I teraz jednak można stworzyć niezłą drużynę. Może bez gwiazd, ale taką, która zagwarantuje nam utrzymanie w pierwszej lidze - kończy Szymko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski