Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Unia Leszno i kadra mają kłopot po kontuzji Jarosława Hampela

TS
Po raz kolejny okazało się, że w żużlu niczego planować nie można. Przed tygodniem Unia Leszno wygrała w Gorzowie i wydawało się, że nic ją już nie zatrzyma w drodze do strefy medalowej. Kilka feralnych sekund w Kopenhadze sprawiło, że te wszystkie dywagacje można odłożyć na bok.

- Kontuzja Jarka mocno skomplikowała naszą sytuację, bo nie dość, że straciliśmy lidera zespołu, to do tego jeszcze kapitana, na którego zawsze można było liczyć. Nasze cele na ten sezon się jednak nie zmieniają. Cały czas wierzymy w to, że uda nam się zająć po rundzie zasadniczej miejsce w czwórce, która będzie walczyć o medale. Bez Jarka będzie jednak o to znacznie trudniej - mówi Ireneusz Igielski, dyrektor zarządzający w leszczyńskim klubie.

Hampel zaraz po upadku w stolicy Danii wrócił do Polski, a konkretnie do Poznania, gdzie wczoraj przeszedł operację złamanej nogi. W tej chwili trudno jednak jednoznacznie ocenić, jak długo zawodnik będzie musiał pauzować. Jest jednak prawdopodobne, że na motocykl nie wsiądzie przez najbliższe dwa miesiące.

- Liczymy się z taką sytuacją. Mam tylko nadzieję, że kolizja Jarka nie będzie początkiem całej serii wypadków naszych zawodników. Tak jak to miało miejsce w ubiegłym roku, gdy nasz zespół dopadła prawdziwa plaga kontuzji - martwi się Igielski.

W meczu z Unibaksem trener Roman Jankowski za Hampela stosował przepis o zastępstwie zawodnika. Nie przyniosło wymiernych efektów, bo na "zetzetce" Byki zdobyły tylko pięć punktów. Tyle samo mógłby pewnie wywalczyć Troy Batchelor, który przyjechał do Leszna i czekał na swoją szansę.

- Nie wiem w jakim składzie pojedziemy w najbliższym spotkaniu z Polonią Bydgoszcz. Na podjęcie decyzji mamy jeszcze czas - dodaje dyrektor zarządzający Unii. Jedno jest pewne, aby marzyć o miejscu w czołowej czwórce Byki muszą pokonać beniaminka. I to najlepiej jak najwyżej, bo tydzień później czeka ich rewanż w Bydgoszczy, gdzie warto byłoby powalczyć choćby o punkt bonusowy.

Kontuzja Hampela to problem nie tylko dla Byków, ale także dla reprezentacji Polski, która za miesiąc przystąpi do walki o Drużynowy Puchar Świata. Jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy na światową federację, która w obawie przez zmonopolizowaniem tych zawodów przez Polaków ograniczyła liczbę zawodników w zespole do czterech. Teraz ten przepis trener Marek Cieślak pewnie wychwala pod niebiosa, bo kandydatów do jazdy z orłem na plastronie jakby brakowało.

Hampel jest kontuzjowany, Tomasz Gollob strasznie się męczy na torze, a w czołowej piątce najskuteczniejszych żużlowców Enea Ekstraligi próżno szukać biało-czerwonych. Kto zatem będzie bronił tytułu? Pozycja Golloba jest niepodważalna. Tak jak i Janusza Kołodzieja. Tę dwójkę mogą uzupełnić doświadczeni Krzysztof Kasprzak i Grzegorz Walasek. Selekcjoner zimą zapowiadał jednak odmłodzenie kadry i teraz będzie miał świetną okazję, by swoje słowa wcielić w życie. Patryk Dudek imponuje formą, a Maciej Janowski, to mistrz świata juniorów...

A Hampel? Po feralnym Grand Prix w Kopenhadze brązowy medalista mistrzostw świata spadł na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. A przecież już za dwa tygodnie jest kolejny turniej w Gorzowie. Po raz kolejny najlepsi żużlowcy spotkają się 28 lipca w Gorican. Sam zawodnik po cichu liczy na to, że w tych zawodach już wystąpi, choć w tej chwili wydaje się to być mało prawdopodobne. Po turnieju w Danii, Hampel już się zresztą chyba pogodził z myślą, że medalu w tym roku nie zdobędzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski