Może dobrym pomysłem na rozwiązanie tego problemu byłoby podziękowanie, przynajmniej na jakiś czas, mającym zbyt wygórowane mniemanie o sobie gwiazdom i postawienie na młodych, zdolnych i z pewnością zdecydowanie tańszych żużlowców. Tegoroczne przykłady Michaela Jepsena Jensena oraz przede wszystkim Aleksandra Łoktajewa pokazują, że czasami ryzyko się opłaca. Jeden i drugi byli przecież w tym sezonie równie skuteczni co większość zawodników z uznanymi już nazwiskami.
Co z tego zresztą, że Nicki Pedersen zdobędzie ponad 250 punktów w lidze, po 7 tys. zł za każdy, skoro jego drużyna spadnie
do niższej ligi? Tak jak to miało miejsce w tym sezonie w przypadku Lotos Wybrzeża Gdańsk. Jaka jest też gwarancja, że taki Linus Sundstroem nie będzie równie skuteczny co Matej Zagar czy Antonio Lindbaeck?
22-letni Szwed z roku na rok jeździ coraz lepiej i już pod koniec tego sezonu błyszczał na torach w Szwecji oraz Anglii. Jego o kilka lat starszy rodak oraz Słoweniec w przyszłym roku występy w polskiej lidze będą musieli godzić ze startami w Grand Prix, a to nie każdemu żużlowcowi wychodzi na dobre. Lindbaeck już zresztą w barwach Lechmy Startu potrafił przywozić zera.
Zdolnych żużlowców młodego pokolenia nie ma może wielu, ale kilku, na których warto byłoby postawić, z pewnością by się znalazło. Niektórzy już zresztą postanowili działać, bo nie tak dawno wyszło na jaw, że jeden z klubów ekstraligi zdecydował się na podpisanie kontraktu z 18-letnim Mikkelem Bech Jensen. Tym samym, który w tym roku miał wielki udział w wywalczeniu przez reprezentację Danii Drużynowego Pucharu Świata.
Kolejnym juniorem, na którego warto byłoby zwrócić uwagę, jest Andrzej Lebiediew. 18-latkiem z Daugavpils powinien zainteresować się zwłaszcza klub z Gniezna, bo na torze przy ul. Wrzesińskiej ten chłopak czuje się jak ryba w wodzie. Równie utalentowany jest zresztą jego kolega klubowy, Wadim Tarasienko.
Wśród Polaków także nie brakuje zdolnych żużlowców, którzy już wkrótce będą wypierać ze składów swoich starszych kolegów. W tym roku na I-ligowych torach świetnie sobie radził Damian Adamczak. Ten zawodnik w przyszłym roku będzie już seniorem, ale skoro w tym sezonie miał wyższą średnią od Petera Karlssona, Hansa Andersena czy Adama Skórni-ckiego, to może warto na niego postawić.
Najbardziej łakomym kąskiem na rynku transferowym powinien być jednak Krystian Pieszczek. 17-latek z Gdańska robi błyskawiczne postępy i już w przyszłym roku powinien być jednym z najlepszych polskich juniorów. A ile znaczy dobry młodzieżowiec w zespole, przekonaliśmy się choćby w finale DMP, gdzie jeżdżąca bez kontuzjowanego Bartosza Zmarzlika gorzowska Stal nie była w stanie sprostać Jaskółkom.
Reasumując. Panowie prezesi, nie bójcie się ryzykować! Stawiajcie na młodych, ambitnych i walecznych. Kibice takich kochają, a wy na pewno sporo na tym zaoszczędzicie. Na Pedersenie żużel się przecież nie kończy. Już zresztą tegoroczny przykład leszczyńskiej Unii pokazał, że z młodzieżowcami w składzie też można w ekstralidze nieźle namieszać.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?