Zanim powiadomiono rodzinę, prokuratura zdążyła zamknąć śledztwo i skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko rzekomej sprawczyni. A ciało Roberta zdążyło “zepsuć się" we wrocławskim zakładzie medycyny sądowej. Kiedy jego siostra przyszła je zidentyfikować, poznała brata po tatuażu.
Czytaj także:
Zwłoki w mieszkaniu przeleżały 4 miesiące
Powiat wągrowiecki: Znalezione zwłoki to ciało geologa
Pracownik wrocławskiego ZMS, który zajmował się zwłokami Roberta tłumaczy, że ciało człowieka gnije podobnie jak wędlina w lodówce i nie można temu zapobiec. Umywa ręce od odpowiedzialności za niepowiadomienie rodziny.
Kto więc za to odpowiada? Gospodarzem sprawy o zabójstwo jest prokuratura i to ona nadzoruje pracę policjantów. Powinna zainteresować się czy policja dotarła do rodziny ofiary i powiadomiła o śmierci. Ale także na samej policji ciążą obowiązki związane z dotarciem do rodziny.
Wrocławska prokurator Elżbieta Kruk oraz policjantka Anna Bogdał, które prowadziły sprawę o zabójstwo, nie chciały z nami rozmawiać. W prokuraturze w Świdnicy toczy się w tej chwili śledztwo dotyczące postawy wrocławskich śledczych. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów.
Z trwającego śledztwa w Świdnicy wyłączono z kolei wątek dotyczący znieważenia zwłok Roberta w zakładzie medycyny sądowej oraz niezapewnienia im pochówku przez tak długi czas. Sprawa niedawno została umorzona. Śledczy uznali, że nie doszło ani do przestępstwa, ani do zbezczeszczenia zwłok.
Więcej o sprawie w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?