Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat temu na K2 zginął poznański himalaista Wojciech Wróż

Marek Zaradniak
Głaz upamiętniający zaginionych taterników, alpinistów i himalaistów na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan w Poznaniu
Głaz upamiętniający zaginionych taterników, alpinistów i himalaistów na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan w Poznaniu Fot. Waldemar Wylegalski
Dokładnie dziś mija 25 lat od śmierci wybitnego polskiego himalaisty poznaniaka Wojciecha Wróża. Zginął schodząc z położonego w Karakorum szczytu K2, drugiej pod względem wysokości góry świata.

Łączność wtedy była taka, że rodzina o tragedii dowiedziała się dopiero 15 sierpnia. Wtedy też pojawiły się oficjalne komunikaty w mediach. W symbolicznym pożegnaniu w kościele Matki Bożej Nawiedzenia na poznańskim Osiedlu Bohaterów II Wojny Światowej uczestniczyły tłumy.

Z wykształcenia był fizykiem. Jego specjalność stanowiła elektroniczna aparatura medyczna. Pracował najpierw jako asystent na Wydziale Fizyki UAM, a potem w szpitalu onkologicznym w Poznaniu. Jego wielką pasją były góry. Do Poznańskiego Klubu Wysokogórskiego wstąpił w 1962 roku.

Początkowo wspinał się na Słowacji, ale uczestniczył też w poznańskiej wyprawie na Spitsbergen w roku 1965. Rok później po raz pierwszy pojechał w Alpy, a w 1967 roku dokonał pierwszego polskiego przejścia drogi Cassina na Piz Badile. Poprowadził nowe drogi północnym filarem Pointe Helene na Grandes Jorasses w masywie Mont Blanc 1970 roku i lewym filarem Brouillard na Mont Blanc w 1971 roku. Górą, o zdobyciu której zawsze marzył była jednak K2.

Latem 1986 roku pod K2 znalazło się dziewięć wypraw z całego świata. Na szczyt udało się wejść 27 osobom. Niestety 13 osób zginęło, w tym 7 po wejściu na szczyt. K2 zyskała wówczas miano "Góry Okrutnej".

W 1976 roku Wojciech Wróż razem z Eugeniuszem Chrobakiem wziął udział w narodowej wyprawie na K2 i na nowej drodze północno-wschodnią granią dotarli razem z do wysokości 8400 metrów. Wtedy najwyżej z Polaków. Do szczytu zabrakło im 200 metrów.

Dwa lata później ta sama dwójka dokonała wejścia na Kanczendzongę Południową, szósty co do wysokości szczyt Ziemi. W 1980 roku na południowym filarze Everestu Wojciech Wróż osiągnął wysokość 8050 m. Wycofany do bazy przez kierownika wyprawy Andrzeja Zawadę stracił szansę wejścia na szczyt.

Po dwóch latach ponownie próbował wejść na K2, północno-zachodnią granią i ponownie dotarł najwyżej z wszystkich bo do wysokości 8250 metrów. Niestety znów trzeba było zawrócić.

3 sierpnia 1986 roku razem z Przemysławem Piaseckim i Peterem Bozikiem zdobył bez tlenu K2 idąc południowo-zachodnim filarem tak zwaną Magic Line. Zginął tego samego wieczoru. Spadł w przepaść podczas zejścia na linach poręczowych na górnych stokach tak zwanego Żebra Abruzzów, czyli drogą pierwszych zdobywców.

Był postacią powszechnie lubianą i cenioną nie tylko przez polskich himalaistów. Jim Curran w książce "K2 Triumf i tragedia" tak wspomina Wojciecha Wróża: "Wszyscy uważaliśmy, że prawdziwą gwiazdą był Wojciech Wróż. Został bardzo szybko naszym faworytem, bo miał lekko cyniczne spojrzenie, na życie cięty język i emanowała od niego aura nonszalanckiej wyszukanej alienacji. Był bardzo przystojny i pykał krótką sękatą fajkę. Jego oczy uśmiechały się do jakichś tajemniczych myśli, a gdy coś powiedział wszystkich rozśmieszał do łez".

Swoją wyprawę na Kanczendzongę opisał w książce "Święta góra Sikkimu". Był też autorem opublikowanego w roczniku 1985 francuskiej Ecole Nationale de Ski et d' Alpinisme artykułu Des Tatras a l'Himalaya La Saga de L'Alpinisme.

Cztery lata temu upamiętniono go w Karpaczu. Wśród "Śladów zdobywców" obok Wandy Rutkiewicz, Andrzeja Zawady i innych, których zabrały góry znajduje się odcisk jego buta.
Niestety w Poznaniu do tej pory nie doczekał się choćby tablicy upamiętniającej go.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ireneusz Szpot: Nie piję, nie palę i tylko nieznajomych to dziwi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski