To zapewne prawda, ale tylko w odniesieniu do klienta potencjalnego, który z poczty... nie korzysta. W dobie komunikacji elektronicznej takich przybywa. Ci jednak, którzy raz po raz nadają paczki, płacą rachunki czy ślą listy, odczują na pewno.
Co gorsza, najbardziej ci, którzy i tak na pocztę nie mają blisko, bo mieszkają poza wielkimi aglomeracjami. A teraz niejednokrotnie żeby dotrzeć na pocztę, będą musieli pokonać klika bądź kilkanaście kilometrów.
Szumnie zapowiadane zastąpienie urzędów pocztowych agencjami już na starcie wróży źle. Jeśli teraz są wcale niemałe miejscowości, w których agenta nie można znaleźć, to trudno podejrzewać, że nagle chętni do prowadzenia agencji zaczną się przepychać.
Takie argumenty można mnożyć. Nie w tym jednak rzecz. Cała akcja odbywa się pod hasłem przygotowania poczty do uwolnienia rynku w 2013 roku. Wygląda jednak na to, że zarządzający Pocztą Polską umyślili sobie, że najlepiej będą konkurować z innymi operatorami, pozbywając się swoich atutów. Podstawowym w przypadku poczty jest jej bliskość. Jak dotąd. Bo w 2013 roku mogą po niej pozostać tylko wspomnienia. I z potentata może pozostać firemka jak wiele innych.
W historii polskich przemian były już takie przypadki. "Ruch", który na początku lat 90. budził podziw w Ameryce, po poprawianiu wyników podobnymi metodami, wciąż nie odzyskał pozycji. Ale Poczta nie nauczyła się na cudzych błędach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?