Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aborcja, polowanie z dziećmi, kary za edukację seksualną - tym zajmą się posłowie po Wielkanocy. To tematy zastępcze w dobie epidemii?

Mikołaj Woźniak
Mikołaj Woźniak
Ograniczenia prawa do aborcji, kary dla edukatorów seksualnych czy zgoda na polowania z dziećmi - m.in. tymi projektami będą się zaraz po Wielkanocy zajmować posłowie. Zostały one wyciągnięte z sejmowej "zamrażarki". Wszystko w czasach epidemii koronawirusa w Polsce i coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej oraz w służbie zdrowia. Dlatego posłowie opozycji mówią wprost: "to klasyczna wrzutka". Z kolei PiS zarzuty o wprowadzanie tematów zastępczych odpiera i tłumaczy, że Sejm musi się zająć obywatelskimi projektami, bo wymagają tego przepisy.Sprawdź szczegóły na kolejnych slajdach ----->
Ograniczenia prawa do aborcji, kary dla edukatorów seksualnych czy zgoda na polowania z dziećmi - m.in. tymi projektami będą się zaraz po Wielkanocy zajmować posłowie. Zostały one wyciągnięte z sejmowej "zamrażarki". Wszystko w czasach epidemii koronawirusa w Polsce i coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej oraz w służbie zdrowia. Dlatego posłowie opozycji mówią wprost: "to klasyczna wrzutka". Z kolei PiS zarzuty o wprowadzanie tematów zastępczych odpiera i tłumaczy, że Sejm musi się zająć obywatelskimi projektami, bo wymagają tego przepisy.Sprawdź szczegóły na kolejnych slajdach ----->Adam Jankowski
Ograniczenia prawa do aborcji, kary dla edukatorów seksualnych czy zgoda na polowania z dziećmi - m.in. tymi projektami będą się zaraz po Wielkanocy zajmować posłowie. Zostały one wyciągnięte z sejmowej "zamrażarki". Wszystko w czasach epidemii koronawirusa w Polsce i coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej oraz w służbie zdrowia. Dlatego posłowie opozycji mówią wprost: "to klasyczna wrzutka". Z kolei PiS zarzuty o wprowadzanie tematów zastępczych odpiera i tłumaczy, że Sejm musi się zająć obywatelskimi projektami, bo wymagają tego przepisy.

Wiadomo już czym zaraz po Wielkanocy - w środę, 15 kwietnia mają się zająć posłowie. W ogłoszonej agendzie posiedzenia sejmu widnieje m.in. pierwsze czytanie pięciu obywatelskich projektów ustaw. Niektóre po raz pierwszy trafiły do Sejmu kilka lat temu, a większość z nich budziła duże kontrowersje i emocje. Takie same reakcje wywołało wśród polityków opozycji i części ekspertów ich wyjęcie z sejmowej "zamrażarki" akurat w tym momencie - w czasie epidemii koronawirusa i coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej oraz w służbie zdrowia.

Sprawdź:

Tymczasem przed zarzutami o wymyślanie tematów zastępczych, politycy PiS bronią się - ustawą o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej. Ta daje im sześć miesięcy na pierwsze czytanie projektów obywatelskich, licząc od momentu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. To odbyło się 12 listopada, więc czas jest do 12 maja. Tyle że posiedzenie po Wielkanocy jest ostatnim planowanym przed tą datą. Czym będą się zajmować posłowie 15 kwietnia?

Projekt 1: ograniczenie prawa do aborcji

Budzący najwięcej emocji projekt to "Zatrzymaj aborcję". Jego sprawozdawczynią jest Kaja Godek. Trafił on do Sejmu w listopadzie 2017 r. Zaostrza on obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne usuwając z niego jedną z przesłanek do wykonania aborcji. Konkretnie tę, która mówi, że kobieta ma prawo do przerwania ciąży, gdy:

"badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".

Dodatkowo w projekcie określone zostało, że w przypadku gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu ciężarnej, to musi o tym orzec inny lekarz niż ten, który później dokona aborcji. Wyjątkiem ma być sytuacja, gdy ciąża bezpośrednio zagraża życiu kobiety.

Projekt 2: do 3 lat więzienia za edukację seksualną

Drugi projekt także wywołał bardzo dużo kontrowersji - szczególnie jeden z jego zapisów. W myśl projektowanych przepisów do dwóch lat więzienia ma grozić osobie, która "publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim" lub "podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego". Kara może wzrosnąć do trzech lat jeśli używa się do tego środków masowego komunikowania. Wreszcie trzy lata więzienia mają grozić osobie, która:

(...) propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej (...)

Już w uzasadnieniu do projektu czytamy, że ma on chronić dzieci i młodzież "przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. "edukacji" seksualnej".

Zobacz: Poznań: Kary dla edukatorów seksualnych? Protestowano przeciwko projektowi ustawy "Stop pedofilii" [ZDJĘCIA]

Projekt 3: na polowania z dziećmi?

Obywatelski projekt ustawy zmieniający prawo łowieckie w Polsce trafił do Sejmu pod koniec października 2019 r. Obecnie polowanie przy obecności osób poniżej 18. roku życia jest zabronione. Obywatelski projekt ma umożliwiać polowanie w obecności dzieci i młodzieży za zgodą rodziców.

W uzasadnieniu do projektu można przeczytać choćby, że takie rozwiązanie da rodzicom i opiekunom prawnym możliwość rozwijania u dzieci zainteresowań czy wspólnego spędzania czasu. W szerszym kontekście ma pozwalać im decydować o wychowaniu dzieci w zgodzie z własnym sumieniem, światopoglądem i wyznawanymi zasadami. Dodatkowo ma pozwalać w upowszechnianiu pasji, jaką dla dziecka może być łowiectwo.

Więcej: Polowania z udziałem dzieci. Kontrowersyjne zmiany w polowaniach. Dotyczą m.in. udziału dzieci i korzystania z urządzeń termowizyjnych

Projekt 4: zmiany w pensjach nauczycieli

Kolejny obywatelski projekt ustawy został złożony w 2016 r., a numer sejmowy otrzymał trzy lata później. Ma zmieniać m.in. zasady wynagradzania nauczycieli. Ci chcą, by była na to przeznaczona dotacja celowa, a nie jak dziś - subwencja oświatowa.

Projekt powstał w łonie Związku Nauczycielstwa Polskiego i to jego przewodniczący - Sławomir Broniarz jest wyznaczony do reprezentowania go przed Sejmem. O tym, że trafił on pod jego obrady, dowiedział się we wtorek, 5 kwietnia od... redakcji TVN24. Nie wiedział jak ma przebiegać jego wystąpienie - czy ma się osobiście zjawić w Sejmie, czy np. będzie występował na zasadzie wideokonferencji.

Sprawdź:

Projekt 5: zadośćuczynienie za mienie pożydowskie

Ostatni projekt dotyczy odszkodowań za mienie pożydowskie. W tytule czytamy, że Ustawa o ochronie własności w Rzeczpospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego. Powstała ona w odpowiedzi m.in. na amerykańską ustawę Just 447 o niezwłocznym uczynieniu sprawiedliwości ocalonym z Holocaustu, którzy zadośćuczynienia nigdy nie otrzymali.

Podjęcie działań, które mogłyby zmierzać ku zaspokojeniu takich roszczeń byłoby w Polsce zagrożone karą od 3 do 25 lat więzienia. W preambule do ustawy, twórcy projektu podkreślają, że to Polska była główną ofiarą wojny i okresu powojennego, a sama nigdy nie otrzymała odpowiednich rekompensat.

Sprawdź: USA: Niemal cały Senat chce "rozwiązania sprawy mienia ofiar Holokaustu w Polsce"

Polityk PiS: Sejm jest zobowiązany, żeby teraz rozpatrzyć te ustawy

Politycy PiS tłumacząc, dlaczego akurat teraz wyciągnęli te obywatelskie projekty z sejmowej "zamrażarki", tłumaczą, że z powodu przepisów. Faktycznie, na mocy Ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli w przypadku obywatelskich projektów ustaw obowiązują dwie ważne z dzisiejszej perspektywy zasady. Po pierwsze - projekty te nie podlegają dyskontynuacji. Oznacza to, że jeśli parlament jednej kadencji nie skończy ich rozpatrywać, może się tym zająć ten wybrany na następną kadencję.

Druga ważna zasada: na pierwsze czytanie Sejm ma sześć miesięcy od pierwszego posiedzenia nowej kadencji. Po wyborach parlamentarnych z 2019 r. odbyło się ono 12 listopada. Termin upływa więc 12 maja.

- Zgodnie z Regulaminem Sejmu, izba niższa parlamentu jest zobowiązana, żeby rozpocząć prace nad wszystkimi obywatelskimi projektami ustawy w terminie sześciu miesięcy od pierwszego posiedzenia parlamentu nowej kadencji. Wynika to wprost z przepisów i nie było w takim rozpisaniu porządku obrad żadnego szczególnego zamysłu. Kolejne planowane posiedzenie Sejmu jest przewidziane na 27-28 maja, więc teraz był ostatni termin na wpisanie tych obywatelskich projektów do porządku posiedzenia

- podkreśla Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS z Poznania.

I dodaje, że być może dyskusja nad tymi projektami odbyłaby się nawet szybciej, gdyby nie to, że w ostatnim czasie w pracach Sejmu dominowały prace związane z epidemią koronawirusa. - Konieczne było przyjęcie specustawy czy zmian do niej. Dodatkowo w pierwszych tygodniach epidemii nie była wypracowana formuła zdalnej pracy Sejmu - zaznacza Wróblewski.

Takie tłumaczenia opozycji jednak nie przekonują.

Czytaj też: Poseł z Poznania pyta o aborcję, a trybunał nadal nie wydał wyroku. To zagranie polityczne?

Opozycja: To klasyczna wrzutka i tematy zastępcze

- To klasyczna „wrzutka”, żebyśmy wszyscy kłócili się o tematy, które budzą emocje, a nie zwracali uwagi na to jak bardzo rząd nie radzi sobie z walką z epidemią. Całkowicie nie potrafi pomóc przedsiębiorcom, podźwignąć gospodarki, zaradzić bardzo trudnej sytuacji w szpitalach

- uważa Adam Szłapka, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Zaznacza, że tematy wprowadzone do posiedzenia Sejmu oczywiście są bardzo ważne, ale dziś nie ma nic ważniejszego niż walka z epidemią koronawirusa.

Podobnie uważają inni zapytani przez nas posłowie opozycji. - Można się domyślać, dlaczego te projekty pojawiły się akurat teraz. Widzimy wzrost śmiertelności, lawinowy wzrost osób zakażonych koronawirusem. Cała energia powinna być koncentrowana na szukaniu rozwiązań, które będą wsparciem dla gospodarki i służby zdrowia. Na razie idzie to nieudolnie, a nagle okazuje się, że pojawiają się kontrowersyjne światopoglądowo projekty. Nie tędy droga - mówi Krzysztof Paszyk z PSL. I dodaje: - Dziś należy łagodzić, a nie rozgrzewać nastroje społeczne.

Podkreśla, że PSL-Koalicja Polska ma na poruszane sprawy jasny pogląd - muszą poczekać na czas spokoju, a o wielu z nich, jak choćby prawie aborcyjnym powinni zdecydować Polacy w referendum.

O swoich przypuszczeniach, dlaczego projekty pojawiają się akurat teraz mówi nam Katarzyna Ueberhan, posłanka Lewicy z Poznania, która sama aktywnie uczestniczyła przy organizacji Czarnych Protestów, brała w nich udział i zbierała podpisy pod przeciwstawnym do zaostrzenia prawa aborcyjnego obywatelskim projekcie ustawy "Ratujmy Kobiety".

- Powody mogą być dwa. Rząd może liczyć, że zgodnie z doktryną szoku – uda mu się przepchnąć przez Sejm wywołujące ogromne emocje projekty. Na to jednak trudno liczyć, bo agenda została już zauważona. O wiele bardziej prawdopodobne jest więc, że w ten sposób partia rządząca próbuje zająć czymś opinię publiczną, odciągając dyskusję od tego, jak dramatyczny jest pakiet antykryzysowy i jak nie radzi sobie z walką z epidemią. Obecnie ludzie tracą pracę, przybywa zachorowań i zgonów z powodu koronawirusa, a szczyt epidemii ma przypaść po Wielkanocy, czyli wtedy, gdy zaplanowane jest posiedzenie Sejmu. Wskazuje się więc tematy zastępcze - mówi.

Przypomina, że projektowi dotyczącemu prawa aborcyjnego towarzyszyły masowe protesty, a teraz wyjście na ulice jest niemożliwe.

Jaka przyszłość czeka obywatelskie projekty po pierwszym czytaniu? Opozycja podkreśla, że wszystko zależy od rządzącej koalicji, która prawdopodobnie projektów nie odrzuci.

- Jarosław Kaczyński będzie kierował te projekty ustaw do prac w komisjach, żeby dalej generowały dyskusje i emocje - uważa Szłapka.

- Pewnie te projekty zaistnieją, pożyją i znów na dłuższy czas zginą w kolejnych komisjach. Jarosławowi Kaczyńskiemu sypie się większość i szuka sposobu, by zyskać czas na poukładanie sytuacji

- mówi z kolei Paszyk.

A Katarzyna Ueberhan zakłada, że zgodnie z tym co PiS zapowiadał już wcześniej - obywatelskich projektów w pierwszym czytaniu nie odrzuci, ale skieruje do komisji. - To nie takie złe rozwiązanie, ponieważ można wtedy poddać je ocenie, zminimalizować ryzyko przyjęcia złego prawa i zyskać czas - mówi posłanka.

Stawia jednak pytanie o to jak ostatecznie będzie wyglądała agenda posiedzenia Sejmu, 15 kwietnia. - W obecnej kryzysowej sytuacji, zwykle otrzymywaliśmy harmonogram na dzień przez posiedzeniem, a tutaj pojawił się już na tydzień przed nim. To zastanawiające.

Czytaj: Ratownicy medyczni: "Gdy większość zachoruje, odczujemy braki". Pogotowie w Poznaniu szuka pracowników

Politolog: To nielogiczne i niespójne

- Polscy politycy wielokrotnie udowodnili już, że nie można wierzyć w ich deklaracje. Powody, dla których zostały teraz te tematy wyciągnięte, to jedynie kwestia interpretacji. Uważam, że jeżeli w tak trudnych czasach epidemii, nagle w agendzie posiedzenia Sejmu pojawiają się ważne społecznie tematy, które budziły kontrowersje, to nie jest to dzieło przypadku - ocenia prof. Dorota Piontek z UAM w Poznaniu.

Także według niej to sposób na uniknięcie dyskusji i odwleczenie rozwiązywania spraw najważniejszych, na rzecz tematów zastępczych. Trudno jej uwierzyć, że w ten sposób uda się "przykryć" niewygodne zagadnienia, skoro tak czy inaczej wszyscy są skupieni na epidemii. Jak podkreśla - gdyby PiS chciało teraz wykazać przywódczy temperament, to rząd powinien podjąć temat epidemii i pokazać jak wprowadza realne rozwiązania. Na to jednak się nie zapowiada.

- Trudno jakkolwiek logicznie tłumaczyć podjęcie teraz kontrowersyjnych tematów, ponieważ w połączeniu ze wszystkimi ostatnimi działaniami - szczególnie tymi partii rządzącej - jest to tak nielogiczne i niespójne, jak to tylko możliwe - podkreśla politolog.

Dodaje, że w tych działaniach może przejawiać się chęć załatwienia trudnych spraw "pod zasłoną" epidemii. A po niej będzie je już bardzo trudno odwrócić i np. prawo do aborcji może zostać trwale ograniczone.

- Gdyby w tym, tak trudnym momencie, politycy mieli takie zamiary, byłoby to po prostu obrzydliwe. Dopatruję się tutaj niskich pobudek, a zachowanie polityków jest, łagodnie mówiąc, moralnie wątpliwe

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski