Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa: Zootechnik Krzysztof K. udawał adwokata

Łukasz Cieśla
Krzysztof K. grał rolę prawnika. W rzeczywistości był słupem. Już siedzi w więzieniu za inne przestępstwa
Krzysztof K. grał rolę prawnika. W rzeczywistości był słupem. Już siedzi w więzieniu za inne przestępstwa Fot. Marek Zakrzewski
Jest trzynasty podejrzany w aferze gruntowej, polegającej na podstępnym przejmowaniu gruntów. Tym razem zarzuty usłyszał Krzysztof K., pseudonim "Adwokat","Mecenas", bądź "Księgowy".

Członkowie grupy nazywali go tak m.in. w rozmowach z potencjalnymi ofiarami. W ten sposób chcieli się uwiarygodnić, że doradza im osoba o sporej wiedzy prawniczej bądź ekonomicznej.

Krzysztof K. co prawda skończył studia wyższe, ale niezwiązane z prawem. W rzeczywistości był zootechnikiem. Miał jednak spory dar przekonywania i potrafił dobrze zagrać swoją rolę. Jako fałszywy prawnik czuł się na tyle pewnie, że niektórym osobom pisał ponoć pisma do sądów. Spotykał się z nimi w bistro “Pod kluczem" mieszczącym się w tym samym budynku co poznański areszt śledczy. Tam ze swoimi ofiarami umawiali się też inni członkowie gangu od afery gruntowej.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Afera gruntowa wybuchła w kwietniu 2011 roku
Sąd aresztował notariusza dwa miesiące po jego zatrzymaniu
Samobójstwo w aferze gruntowej

W gangu Krzysztof K. nie grał pierwszych skrzypiec i miał dość niski status w hierarchii. Był tak zwanym słupem, czyli występował jako kupiec w różnych aktach notarialnych, ale żadnej transakcji nie finansował.

Krzysztof K. podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do winy. W swoich wyjaśnieniach potwierdził jednak, że zawierał umowy na swoje nazwisko bez ich finansowania. Przyznał, że był słupem.

W aferze gruntowej ciąży na nim dziesięć zarzutów. Krzysztof K. miał angażować się między innymi w przejęcie gruntów od Edwarda M. To majętny, ale bardzo schorowany człowiek. Na podpisanie jednego z aktów notarialnych miał zostać wniesiony do kancelarii notarialnej, bo nie był w stanie sam iść. Osoby znającego jego sytuację, mówią, że jest po wylewie i często nie był w stanie świadomie podejmować decyzji.

Edward M. kilkukrotnie miał zostać oszukany. Na mocy niekorzystnych dla siebie umów stracił działki m.in. w podpoznańskim Kiekrzu i Wysogotowie. Łącznie wartość utraconych przez niego gruntów jest szacowana na kilka milionów złotych.

Krzysztof K., który był jedną z osób mających oszukać Edwarda M., na rozpoczęcie procesu ws. afery gruntowej poczeka na razie w więzieniu. Odbywa bowiem karę pozbawienia wolności w związku z innymi przestępstwami gospodarczymi.

W aferze gruntowej podejrzanymi są również prawdziwi prawnicy. Przypomnijmy, że zarzuty udziału w gangu postawiono poznańskiemu notariuszowi C. oraz adwokatami R. Obaj nie przyznają się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski