Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Byrt: Wiele osób potrafi wulgaryzmem zastąpić każde słowo

Maciej Roik
Z Andrzejem Byrtem, prezesem MTP oraz zdobywcą tytułu Mistrza Mowy Polskiej Vox Populi, rozmawia Maciej Roik

Jak się zostaje mistrzem polskiej mowy?
Andrzej Byrt: Trzeba pokochać własny język i zagłębić się w jego bogactwo i sens. Może w tym pomóc szkoła, rodzice, a także środowisko, w którym się obracamy.

Kiedy spostrzegł Pan, że warto przywiązywać wagę nie tylko do tego, co się mówi, ale też w jaki sposób?**Andrzej Byrt:** Gdy pracowałem jako naukowiec, zauważyłem, że mówiąc ładnym językiem mam znacznie lepszy posłuch wśród studentów. W przekonaniu, że warto mówić piękną i poprawną polszczyzną, utwierdziła mnie też praca na targach oraz w dyplomacji. Urodę języka polskiego z wielką siłą dostrzegłem również wówczas, gdy zacząłem posługiwać się językami obcymi.

Nowoczesne technologie nie zawsze jednak utrwalają dobre przyzwyczajenia.
Andrzej Byrt: Często dostrzegam to, o czym pisała Wisława Szymborska. W jednym z wierszy stwierdziła ona, że żyjemy wprawdzie dłużej, "ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami". Odnosi się to właśnie do nowoczesnych technologii oraz zbyt częstego przenoszenie do języka zasad, które stosujemy na przykład pisząc SMS-y. Często powodem, który sprawia, że ludzie nie używają pięknych polskich słów, są wulgaryzmy. Dzisiaj wiele osób potrafi nimi zastąpić niemal każde słowo.

Jest Pan strażnikiem poprawności językowej?
Andrzej Byrt: Nie mam takich aspiracji, ale nie ukrywam, że zwracam uwagę na sposób, w jaki wypowiadają się na przykład moi współpracownicy. Podczas służbowych spotkań staram się zauważać błędy i - mam nadzieję - w dyplomatyczny sposób wskazać w szczególności niepotrzebne przeszczepy z języka angielskiego. Newslettery, benchmarki i inne tego typu słowa to slang, który jest bezrefleksyjnie wprowadzany do polszczyzny. Do tego nie brakuje dziwolągów, które często wykorzystują politycy czy dziennikarze, a które od razu wywołują pewną irytację. Na przykład popularne ostatnio określenie: "a tak naprawdę". Sprawdziłem sposób jego używania i z przykrością muszę przyznać, że nawet znane poznańskie postacie potrafią w minutę powiedzieć je po kilka razy. Aż kusi mnie wówczas, żeby zapytać "a jak jest nie naprawdę?"

Polacy mówią poprawnie?
Andrzej Byrt: W swej masie tak, chociaż z pewnością każdy może podać przykłady regularnie popełnianych błędów. Nie sądzę jednak, by na tym polu Polacy jakoś szczególnie negatywnie wyróżniali się na tle innych narodów. Zawsze są osoby, które dbają o czystość językową oraz takie, które nie przywiązują do niej większego znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski