Animator: Stareńki film o dinozaurach

Profesor Challenger zaszokował Londyn. Właśnie wrócił z amazońskiej dżungli i rozpowiada, że żyją tam prawdziwe dinozaury. Ale zaraz, przecież te stwory wyginęły wieki temu? Nie - przekonuje profesor - istnieją wciąż, a kto chce, ten może się wybrać ze mną na ekspedycję.

CZYTAJ TEŻ:
Festiwal Animator trwa w najlepsze
Filmy o Chinach i Kubie
Czeski laureat Oscara na Animatorze

Uwielbiam stareńkie horrory i filmy science - fiction. Rozczulająco ogląda się gumowe gady, chałupniczą scenografię i drewnianą grę aktorów, ograniczającą się do piętnastu sposobów na wytrzeszcz oczu.

Twórcy retro - filmów o potworach wkładali jednak w nafaszerowane tandetnymi efektami specjalnymi tyle serca, że efekt, miast strachu czy zażenowania, budzi dziś przyjazny uśmiech. Dobrze jest odtruć się od współczesnej, kinowej sieczki kawałkiem może niezbyt dobrego, ale jakże przyjemnego w odbiorze filmu sprzed wielu, wielu lat.

Ale i tak to nie film, a grający do niego muzycy wzbudzali największe zainteresowanie widzów. Słusznie zapowiadani przez dyrektora artystycznego Animatora, Marcina Giżyckiego jako najlepszy zespół taperów na świecie Alloy Orchestra nadali "Zaginionemu światu" nowe życie.

Ich energiczna muzyka bardzo dobrze brzmiałaby nawet w odcięciu od obrazu - dudniące bębny, plastyczne klawisze, nadające klimatu przeszkadzajki intrygowały i nie pozwalały oderwać oczu od ekranu a uszu od głośnika. Poprosimy o powtórkę za rok. Oczywiście chodzi o orkiestrę, nie film.

PS: w dzisiejszym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego" znalazła się błędna informacja, dotycząca miejsca seansu filmu "Kuki powraca" Jana Sveraka. Pokaz odbędzie się dziś o godzinie 16 w kinie Apollo, nie zaś, jak informowaliśmy, w Muzie.

Za pomyłkę przepraszamy.

PASAŻ KULTURY