Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armagedon na autostradzie A2. Nie umiemy korzystać z "drogi życia"

Joanna Labuda, Norbert Kowalski
W poniedziałkowym karambolu uczestniczyło ponad 20 aut. Kilka osób zostało rannych
W poniedziałkowym karambolu uczestniczyło ponad 20 aut. Kilka osób zostało rannych OSP Kuślin
Kierowcy, którzy w wielkanocny poniedziałek utknęli w korkach na autostradzie A2, łamali przepisy i nie umieli stworzyć korytarza ratunkowego.

W poniedziałek po południu na autostradzie A2 na trasie Poznań - Świecko, między węzłem Buk a węzłem Nowy Tomyśl zderzyły się 23 samochody. Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych. Fatalnie zachowali się kierowcy, którzy w wyniku karambolu utknęli w korkach - ci, na odcinku między Bukiem a Nowym Tomyślem, nie utworzyli tzw. korytarza ratunkowego, inaczej zwanego „drogą życia”, a kierowcy, którzy problemy napotkali jeszcze na poznańskim odcinku A2, zawracali i jadąc pod prąd, blokowali przejazd karetki.

Jak powinni zareagować kierowcy, którzy widzą korkującą się autostradę? -Na całym świecie stosowane są takie standardy, że jeśli dojdzie do jakiegoś wypadku, kolizji lub blokady drogi, to na autostradzie kierowcy tworzą tzw. korytarz ratunkowy. Kierowcy, którzy stoją na prawym pasie - zjeżdżają maksymalnie na prawo, a kierowcy, którzy stoją na lewym pasie, zjeżdżają na lewo. W ten sposób na środku tworzy się korytarz ratunkowy, którym podążają służby ratunkowe, techniczne, policja, ciężki sprzęt, który umożliwia szybką akcję ratunkową i likwidację skutków wypadku - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Z kolei Robert Judek, ratownik medyczny i rzecznik wielkopolskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, zwraca uwagę, że kierowcy na autostradzie często nie wiedzą czy powinni utworzyć korytarz ratunkowy na środku jezdni, czy zrobić więcej miejsca na skrajnym prawym pasie technicznym. - Zdarza się, że jedni chcą tworzyć korytarz a inni robią miejsce na pasie technicznym. I to jest dla nas największy problem - opowiada Robert Judek.

Jednocześnie dodaje, że dla wszystkich służb ratunkowych odpowiednio przygotowany korytarz ratunkowy pozwala zaoszczędzić niezbędny czas w trakcie dojazdu na miejsce wypadku. - To naprawdę ważna sprawa, zwłaszcza w przypadku poważnych wypadków, kiedy tego czasu jest niewiele. Zachowanie i współpraca kierowców to klucz, byśmy szybko dojechali na miejsce. Dlatego prosimy kierowców o racjonalne myślenie - mówi Robert Judek.

Karambol 23 samochodów pod Poznaniem

Źródło: TVN24/x-news

Dobrym przykładem idealnego korytarza ratunkowego było zachowanie kierowców po wypadku na autostradzie A2, do którego doszło w piątek, 14 kwietnia. Wtedy to przed godziną 8 rano na pasie w kierunku Warszawy zderzyły się dwa samochody. Na miejsce udali się m.in. strażacy z OSP Luboń, którzy sprawnie dojechali do miejsca zdarzenia właśnie dzięki rozsądnemu zachowaniu kierowców.
Andrzej Borowiak zwraca także uwagę, że wszyscy kierowcy, którzy w wielkanocny poniedziałek utknęli na A2, powinni ne tylko automatycznie utworzyć „drogę życia”, ale też poczekać, aż zakończą się wszystkie działania ratunkowe. Zgodnie z obowiązującymi standardami, jeśli wydaje się, że czas oczekiwania będzie długi, policja sama wycofuje samochody albo do bram ewakuacyjnych, albo do najbliższego węzła i wiaduktu i tam kieruje pojazdy na drogi alternatywne. Te przepisy łamali kierowcy, którzy zaczęli zawracać na poznańskim odcinku autostrady. Dodatkowo, jadąc pod prąd, ryzykowali zdrowie i życie innych, bo zablokowali przejazd karetki pogotowia.

- Pod żadnym pozorem nie wolno robić tego, co zrobili ci kierowcy. Mamy nagranie i na pewno będziemy próbowali ich zidentyfikować, a następnie ukarać tych kierowców- mówi Andrzej Borowiak.

Pracownicy służb ratowniczych zgodnie przyznają, że świadomość kierowców dotycząca tego, jak zachować się, kiedy widzimy nadjeżdżającą karetkę, policję lub straż pożarną, wciąż nie jest wysoka.

- Wszyscy wiedzą, że trzeba przepuścić taki pojazd, ale już niekoniecznie zdają sobie sprawę z tego, jak to zrobić. Kierowcy chcą nam utorować drogę, ale widać, że robią to na żywioł. Każdy reaguje, jak uzna za stosowne - mówi Robert Judek.

Z kolei Andrzej Borowiak dodaje: - Świadomość polskich kierowców jest niska. Nie potrafimy korzystać ani z coraz lepszych samochodów, ani dobrych dróg. Wydaje się, że wszystkie służby, organizacje i automobilkluby tak często i tak wyraźnie tłumaczą, w jaki sposób kierowcy powinni się zachowywać w nagłych sytuacjach, że wszyscy powinni to zrozumieć. Niestety jest problem i zez zrozumieniem i stosowaniem tych reguł w życiu.

Eksperci zwracają także uwagę, że powinno się przykładać większą wagę do edukacji kierowców na temat poprawnego zachowania w okolicach miejsca wypadku. - W innym przypadku może kiedyś dojść do sytuacji, w której służby ratownicze nie zdążą dojechać na miejsce zdarzenia - kończy Rubert Judek.
Karambol na A2

Poniedziałkowy karambol na autostradzie A2 był jednym z największych takich wypadków w ostatnich latach w Wielkopolsce. W zdarzeniu uczestniczyły 23 samochody, w tym również auto, którym podróżował pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego - generał broni Michał Sikora. Generał podróżował służbową skodą superb, która była prowadzona przez zawodowego kierowcę.

- Auto, którym podróżował generał, brało udział w kolizji. Nikomu nic się nie stało - powiedziała w rozmowie z tvn24 rzeczniczka MON major Anna Pęzioł-Wójtowicz. Z kolei we wtorek płk Tomasz Szulejko, rzecznik Sztabu Generalnego, informował, że samochód, którym podróżował generał broni Michał Sikora uczestniczył w „kolizji czterech aut bez groźnych skutków”.

Przypomnijmy, że 19 samochodów zostało uszkodzonych na nitce autostrady prowadzącej do granicy polsko-niemieckiej, zaś cztery auta zderzyły się na trasie w kierunku Poznania. W wyniku wypadku dziewięć osób zostało rannych, zaś jedna zginęła na miejscu zdarzenia. Policja nie wyklucza, że kierowcy, którzy uczestniczyli w karambolu na nitce w kierunku Poznania, zagapili się na karambol na drugiej jezdni. Jednak z informacji TVN24 wynika, że to m.in. auto, którym podróżował generał miało spowodować kolizję. Z kolei kierowca miał zostać ukarany mandatem i punktami karnymi za spowodowanie kolizji podczas zmiany pasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski