Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o lokal w centrum Poznania. Właścicielka nie korzysta z pracowni, ale ZKZL nalicza czynsz. Dlaczego?

Alicja Durka
Alicja Durka
Przy ulicy Taczaka 4a, przez blisko 30 lat mieściła się jedna z najstarszych w Poznaniu pracowni krawiectwa miarowego. Dziś o opłaty za lokal toczy się spór.
Przy ulicy Taczaka 4a, przez blisko 30 lat mieściła się jedna z najstarszych w Poznaniu pracowni krawiectwa miarowego. Dziś o opłaty za lokal toczy się spór. Archiwum prywatne
Awantura o lokal ZKZL w Poznaniu. Pracownia działała przy ul. Taczaka od 30 lat. Teraz ZKZL żąda spłaty za miesiące, w których właścicielka nie korzystała już z obiektu. Dług wynosi już ok. 20 tys. zł.

Spór o lokal ZKZL na ul. Taczaka w Poznaniu

Przy ulicy Taczaka 4a przez blisko 30 lat mieściła się jedna z najstarszych pracowni krawiectwa miarowego, która współpracowała również z instytucjami miejskimi. Firma została zamknięta, ale spór o pieniądze z właścicielem lokalu czyli ZKZL trwa.

- Moi rodzice prowadzili jedną z najstarszych pracowni rzemieślniczych w Poznaniu, bo działała 60 lat. To było krawiectwo miarowe. Kiedy zmarła moja mama, zdecydowałam się kontynuować działalność w tym miejscu. Był to najwspanialszy czas, pełen wyzwań i fantastycznych relacji z klientami. Dla mnie to było miejsce wyjątkowe, w którym wychowywałam się od dziecka. W czasie pandemii szyliśmy maseczki dla szpitali i służb miejskich i choć to by trudny czas, to nie poznałabym tylu świetnych ludzi, którzy są największą wartością. Na ulicy Taczaka byliśmy od 30 lat. Znam te okolice od dziecka, widziałam jak się zmienia ulica - opowiada Elżbieta Sobańska, która wynajmowała lokal od ZKZL.

Po śmierci wieloletniego pracownika rodziców kobiety, pracownia nie była już w stanie oferować usług na takim poziomie, jak wcześniej.

- 14 grudnia 2021 roku złożyłam wypowiedzenie, wniosek wskazujący nowego najemcę od 1 stycznia 2022 r. i pismo w sprawie zwrotu kaucji. ZKZL nie wydał decyzji, że przekazanie lokalu na nowego najemcę od 1 stycznia jest niemożliwe. ZKZL unikał kontaktu ze mną do końca stycznia 2022, nie odpowiadał na korespondencję. Tomasz Lewandowski, prezes ZKZL przekazał mi pisemnie, że nie wypowiedziałam nigdy umowy - tłumaczy Elżbieta Sobańska.

Wyrok był na korzyść spółki

Zdaniem Sobańskiej standardowa umowa między ZKZL a najemcą obejmuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia dla obu stron. Problemem jednak jest to, że ZKZL nie ma przepisów odnośnie przekazania lokalu z najemcy na najemcę.

- A nawet gdyby pominąć ten element, to ja wypowiedzenie złożyłam w grudniu 2021 roku i nawet po przyjęciu trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia, zgodnie z moją umową z ZKZL, termin ten upłynął w marcu 2022 i czynsz pokrywa wniesiona przeze mnie kaucja. Ale kiedy spółka i jej szef twierdzą, że ja nigdy nie złożyłam wypowiedzenia, to mamy już do czynienia z czymś innym

- podkreśla najemczyni.

Łukasz Kubiak, koordynator ds. relacji społecznych z ZKZL przedstawia jednak inną wersję wydarzeń.

- Prawnicy pani Sobańskiej i nasi mają odrębne stanowisko w sprawie zdania lokalu przez panią Sobańską. W dwóch orzeczeniach sądu, sąd przychylił się do opinii naszych prawników. Gdybyśmy byli bezduszni, to byśmy powiedzieli, że mamy orzeczenie sądu, pani nie apelowała w tych dwóch sprawach, więc temat jest zamknięty, ale nie chcemy tak robić, stąd spotkanie. Nie wiem, czy jest to wypowiedzenie, czy nie, ale abstrahując od tego, wypowiedzenie to jest jedna rzecz, a druga to trzeba zdać lokal, a pani Sobańska tego nie zrobiła nigdy

- tłumaczy Łukasz Kubiak.

Elżbieta Sobańska twierdzi także, że chciała przekazać lokal na inną osobą. Kubiak zaś odpowiada, że dostała ona informację, że najpierw musi zdać lokal (najpierw telefonicznie, później na piśmie), żeby potem była możliwość wynajęcia lokalu komuś innemu.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem wideo.
Turystyczna Wielkopolska - odcinek 6, powiat średzki:

od 16 lat

Szansa na rozwiązanie sporu między ZKZL a poznanianką?

Po wysłaniu przez redakcję „Głosu Wielkopolskiego” pytań do ZKZL przekazano nam także informację, że udało się umówić spotkanie w tej sprawie, które odbędzie się w sierpniu. Zdaniem ZKZL wcześniejsze próby umówienia się na spotkanie kończyły się niepowodzeniem.

Również tę kwestię Elżbieta Sobańska przedstawia inaczej i podkreśla, że wielokrotnie podejmowała próbę kontaktu i chciała porozumieć się ze spółką. Zdaniem wynajmującej wypowiedzenie i wniosek o przekazanie lokalu od 1 stycznia 2022 zostało złożone. Decyzja odmowna nigdy nie została podjęta.

- ZKZL mnie unikał przez grudzień i styczeń, nie odpowiadał na moje pisma. Odezwał się telefonicznie pod koniec stycznia, że mam się zjawić, przekazać lokal i zapłacić czynsz za styczeń. Żądanie to nie miało żadnych podstaw prawnych. (...) ZKZL żąda ode mnie zapłaty czynszu za okres od stycznia i wyliczył kwotę łącznie z kosztami postępowania przed Sądem Gospodarczym. Nie mam żadnej informacji, co z moją kaucją oraz skorygowanymi fakturami za czynsz i media. Ja do tej pory nie mogę uzyskać też odpowiedzi, na jakiej podstawie naliczono mi czynsz za styczeń 2022 i co się stało z moim wypowiedzeniem - tłumaczy mieszkanka Poznania, która podjęła także próbę skontaktowania się z prezydentem w tej sprawie.

ZKZL nie zgadza się z taką kolejnością zdarzeń i zapewnia, że podejmował próby kontaktu z poznanianką.

- To ona nie chciała rozmawiać z naszymi pracownikami. Nie wiemy z jakiego powodu, ale nadal dążymy do załatwienia tej sprawy, mimo że sąd przyznał nam rację. To nie są nasze zasady, my działamy zgodnie z literą prawa. Nie jest tak, że ZKZL coś sobie wymyślił. Gdyby pani Sobańska wynajęła lokal na rynku komercyjnym, obowiązywałyby ją te same zasady

- podkreśla przedstawiciel ZKZL.

Ostatecznie, ZKZL wypowiedział umowę na dzień 31 maja 2022 roku. W lutym 2023 roku, za zgodą zarządu, nastąpiło komisyjne przejęcie lokalu, na skutek braku porozumienia.

- My już wcześniej apelowaliśmy do pani Sobańskiej, żeby zdała lokal, to wtedy zapłaciłaby czynsz tylko za styczeń w wysokości niecałych 2 tys. zł. Jak już my wypowiedzieliśmy umowę, to z dniem 31 maja ten sług wynosił ok. 8 tys. zł. Teraz dług wynosi ok. 20 tys. zł. Na tę kwotę składa się także odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu

- podkreśla Łukasz Kubiak.

Bezpośrednia rozmowa między stronami sporu ma odbyć się 7 sierpnia.

Stadion został opuszczony pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Wielki obiekt z czasem popadł w ruinę. Obecnie stadion Szyca jest zdegradowany, a jego otoczenie zostało zagarnięte przez przyrodę.Przejdź do kolejnego zdjęcia ---->

Ogromna ruina straszy w centrum Poznania. Przygnębiający wid...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski