- Może za bardzo w Poznaniu przyzwyczailiśmy się do tych wyjazdowych zwycięstw, a my powinniśmy przede wszystkim wygrywać u siebie. Nie warto naprawdę zbyt mocno przeżywać tego spotkania, choć nie da się ukryć, że nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. W przerwie w szatni panowała bojowa atmosfera. Wszyscy mówili o strzeleniu drugiej bramki, ale boisko zweryfikowało tym razem nasz optymizm. Tak czasami w życiu bywa i nie wie się, jakie są tego powody - przyznał Bartosz Ślusarski.
Czytaj także:
Lech Poznań nie może grać z Honką Espoo na 0:0
Według niego nie da się przed meczem wytypować wyniku i przewidzieć scenariusza spotkania.
- Zawsze może przytrafić się słabszy dzień. Osobiście w pojedynku Zagłębia z Pogonią obstawiałem zwycięstwo lubinian, tymczasem portowcy ich dość pewnie wypunktowali. Oglądałem też mecz Wisły z Górnikiem i wydaje mi się, że my zafundowaliśmy kibicom widowisko na wyższym poziomie. Z tą ewentualną krytyką naszych poczynań to bym się jeszcze więc wstrzymał, bo mamy mocny kadrowo zespół, ale wielu piłkarzy wciąż nie może być branych pod uwagę przy ustalaniu składu - dodał Bartosz Ślusarski.
Klasowi gracze leczą kontuzje, a ci mniej klasowi strzelają bramki. Mamy na myśli głównie Vojo Ubiparipa, który dostał od klubowych władz wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy.
- Z tego, co wiem to nic się pod tym względem nie zmieniło. Vojo był z nami cały okres przygotowawczy, solidnie pracował, a teraz robi swoje i chwała mu za to. Podoba mi się takie podejście, ale to nie ja jestem od decydowania, czy powinien z nami zostać czy raczej odejść - kontynuował najlepszy snajpera Kolejorza w poprzednim sezonie.
Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:1 [ZDJĘCIA Z MECZU]
Przy okazji rozważań o przydatności do drużyny z Bułgarskiej serbskiego napastnika powrócił temat ograniczonych wzmocnień Lecha Poznań. Jeśli wyniki nie będą na miarę oczekiwań, to na pewno „ciśnienie” na kolejne transfery wzrośnie.
- W Lechu Poznań już dawno wyleczono się z kupowania zawodników na ostatnią chwilę. W naszym klubie dobrze funkcjonuje skauting i trzeba przyznać, że w ostatnim czasie przychodzą do nas zawodnicy, którzy naprawdę są wzmocnieniem zespołu, a nie tylko jego uzupełnieniem. W dodatku klub nie wydaje na nich niebotycznych kwot. Taka polityka na pewno sprawdza się na dłuższą metę, a zawsze można mówić, że jakieś ogniwo mogłoby być mocniejsze, lub że przydałby się jeszcze jeden dubler na jakąś pozycję - podkreślił popularny „Ślusarz”.
Nie mogliśmy go nie zapytać o czwartkowy rewanż z Honką Espoo. Po wizycie w Finlandii i wygranej wicemistrzów Polski 3:1 wydaje się, że sprawa awansu jest już przesądzona. Z drugiej strony niedzielny mecz z Ruchem to przestroga, by nie zakładać, że bez maksymalnego wysiłku osiągnie się zakładany cel. - Wiadomo, że mamy lepszą pozycję wyjściową, bo wróciliśmy stamtąd z solidną zaliczką. O lekceważeniu nie ma jednak mowy. Już przed sezonem trener Rumak mówił o rotacjach w składzie – zakończył Ślusarski.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?