Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batalia o referendalną frekwencję ze stolicą Wielkopolski w tle. Jak głosować, żeby Cię nie zauważyli...

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
Komunikat o frekwencyjnym progu pojawił się także na stronie poznańskiego Urzędu Miasta.
Komunikat o frekwencyjnym progu pojawił się także na stronie poznańskiego Urzędu Miasta. Malgorzata Genca / Polska Press
W ocenie posła Bartłomieja Wróblewskiego poznański ratusz za publiczne pieniądze nawołuje do bojkotu październikowego referendum organizowanego wspólnie z wyborami parlamentarnymi, co w jego ocenie, jest działaniem wbrew standardom demokratycznym. Szef klubu radnych PO w poznańskiej Radzie Miasta nie dostrzega w treści miejskiego komunikatu ani słowa agitacji.

Pomysłodawcy głosowań referendalnych problem mieli zawsze jeden. Wymagana zgodnie z artykułem 125 Konstytucji RP 50-procentowa frekwencja kładła jedno referendum po drugim i sprawiała, że ich wyniki nie były dla władz wiążące.

Te referenda już za nami

Tak jak chociażby 18 lutego 1996 roku. Odbywające się w tym samym dniu dwa referenda (na temat powszechnego uwłaszczenia oraz o niektórych kierunkach wykorzystania majątku państwowego), położyła niska frekwencja. Organizowanego rok później referendum nt. przyjęcia Konstytucji RP frekwencja nie położyła, ale tylko dlatego, iż w referendum konstytucyjnym nie ma wymogu co najmniej 50-procentowej frekwencji. W tym przypadku wymagany 50-procentowy próg frekwencyjny oczywiście nie został przekroczony.

Udało się przekroczyć go w 2003 roku, kiedy to Polacy głosowali 7-8 czerwca ws. akcesji Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej. Ale tylko minimalnie, gdyż przy urnach stawiło się 58 procent uprawnionych. Sztuka ta wybitnie nie udała się 6 września 2015 roku, przy okazji referendum w sprawie wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, stosunku do dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz interpretacji zasad prawa podatkowego. Frekwencja wyniosła wówczas zaledwie 7,80%…

Jak tu zadbać o niską frekwencję?

Nieprzychylne rządzącym, przeciwne organizacji połączonego z wyborami do Sejmu i Senatu październikowego referendum (w sprawie wyprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym, podniesienia wieku emerytalnego, bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi oraz przyjęcia tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki) środowiska zachęcają do udziału w wyborach, jednocześnie zniechęcając do udziału w referendum, które może stać się niewiążące w przypadku nie osiągnięcia wymaganej frekwencji.

Jak to uczynić w sytuacji, gdy karty będziemy wrzucać do jednej urny?

– Wydaje się, że nic prostszego. Należy wziąć tylko dwie karty wyborcze: do Sejmu i do Senatu, a odmówić wzięcia karty referendalnej. I tu ważna uwaga! Jeśli weźmiemy kartę do referendum i ją zniszczymy (np. podrzemy), to – po pierwsze – i tak liczyć się to będzie jako nasz udział w referendum i podbije frekwencję (...). Z kolei napisanie na karcie jakichś komentarzy czy oświadczeń co prawda czyni głos nieważnym, ale liczy się jako uczestnictwo w referendum (podbija frekwencję)

– znalazła rozwiązanie polityka.pl.

– Kto nie chce łączyć tych głosowań, odmowę przyjęcia karty referendalnej powinien oficjalnie odnotować w komisji wyborczej. Inaczej podbije referendalną frekwencję

– potwierdziła wyborcza.pl.

– Żeby doprowadzić do tego, że ta frekwencja uczestnictwa w referendum jest poniżej 50 proc., to odpowiednio wielu obywateli będzie musiało poprosić o zrobienie takiej adnotacji [o nieprzyjęciu karty]

– doprecyzował prof. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich, a obecnie kandydat opozycji do Senatu.

Poznański urząd instruuje

Komunikat o frekwencyjnym progu pojawił się także na stronie poznańskiego Urzędu Miasta.

– Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku, gdy ktoś nie będzie chciał wziąć udziału w jakimkolwiek z trzech głosowań, musi o tym fakcie poinformować komisję, stojąc przed nią w lokalu wyborczym. Ta nie wyda wtedy odpowiedniej karty do głosowania i odnotuje to w spisie wyborców

– czytamy na poznan.pl.

I dalej:

– Ważne: pobranie kart do głosowania – niezależnie od tego, czy zostaną wypełnione poprawnie, niepoprawnie lub wcale niewypełnione – jest równoznaczne z wzięciem w nim udziału. W przypadku referendum ma to znaczenie, ponieważ, aby było ono wiążące, frekwencja musi wynieść ponad 50 proc.

– przypomina poznański magistrat.

– To pokazuje podejście władz Poznania i prezydenta Jaśkowiaka do demokracji w ogóle

– mówił po konferencji prasowej poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.

– Obywateli powinno się zachęcać, a nie zniechęcać do udziału w wyborach czy referendach. Tymczasem prezydent Jaśkowiak za publiczne pieniądze nawołuje do bojkotu

– podkreślił parlamentarzysta.

W ocenie posła Wróblewskiego mamy w tym przypadku do czynienia z działaniem wbrew demokratycznym standardom.

– Podważa to wiarygodność władz miasta, które na demokrację się wielokrotnie powoływały, a teraz pokazują do niej swój stosunek.

Marek Sternalski, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w poznańskiej Radzie Miasta nie dostrzega w tym komunikacie ani jednego słowa namawiającego kogokolwiek do czegokolwiek.

– To jest sucha zwięzła informacja, nic więcej

– komentuje.

Szef klubu miejskich radnych PO uważa, że informacji na temat wyborów i zasad głosowania powinno pojawiać się w przestrzeni publicznej możliwie najwięcej, gdyż każdy obywatel powinien mieć pełną świadomość tego, jakie przysługują jemu prawa.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]     
                  
Obserwuj nas także na Google News

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski