Bronisław Komorowski to w Poznaniu persona non grata?

Ratusz, a w zasadzie jego zarządca, czyli Muzeum Narodowego w Poznaniu nie chciało wczoraj ugościć Bronisława Komorowskiego w swojej placówce na Starym Rynku. Powód? Dyrekcja uznała spotkanie z komitetem popierającym obecnego prezydenta za polityczną agitkę. Propozycję wynajęcia sieni renesansowej znajdującej się w ratuszu złożył jeden z członków komitetu - Włodzimierz Groblewski. W środę otrzymał on jednak odmowę od Adama Soćki, zastępcy dyrektora Muzeum Narodowego w Poznaniu.

- W odpowiedzi usłyszałem od niego, że to moja decyzja, moja odpowiedzialność, a ton tego komunikatu nie zostawiał złudzeń co do tego, że to nie jest koniec sprawy - tłumaczy w swoim oświadczeniu Soćko. Jak podkreśla, ze swojej decyzji musiał się tego samego dnia tłumaczyć przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które zażądało wyjaśnień. - W rozmowie z ministerstwem usłyszałem słowa zrozumienia i zapewnienie, że inaczej przedstawiono tę sprawę, niż to, co wynikało z rozmowy ze mną - informuje Soćko.

Nie jest jednak tajemnicą, iż dyrektor muzeum, prof. Wojciech Suchocki jest członkiem Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W swoim oświadczeniu jego zastępca podkreśla, że o wpływie polityki na podjętą decyzję nie może być mowy, bowiem Suchocki od 6 tygodni przebywa na zwolnieniu lekarskim i o wszystkim miał się dowiedzieć dopiero w środę wieczorem.

- Nie rozmawiałem o tym z prof. Suchockim, ale nie sądzę, by jego przekonania mogły kiedykolwiek wpływać na to, co dzieje się w muzeum. Najlepszym dowodem może być fakt, że nasz klub nigdy nie wykorzystywał tych przestrzeni - komentuje prof. Stanisław Mikołajczak, przewodniczący AKO. I dodaje: - Nikt jednak nie robił afery, kiedy to nam z kolei UAM odmówił wynajęcia sali na uroczystość wręczenia medalu Przemysła II Wandzie Półtawskiej.

Waldy Dzikowski, poseł PO przyznaje, iż jest zaskoczony zamieszaniem z wynajęciem sali w ratuszu. - Nie rozumiem tłumaczenia dyrekcji. Bronisław Komorowski jest nie tylko kandydatem, ale także obecnie urzędującym prezydentem. Dla muzeum wizyta każdej ważnej w państwie osoby powinna być raczej powodem do radości, niezależnie od tego, jaką opcję polityczną reprezentuje - podkreśla polityk. Choć Komorowski do wnętrza ratusza nie dotarł, spotkał się z poznaniakami przed budynkiem. Były wspólne zdjęcia, uściski i słodkie rogale świętomarcińskie dla prezydenta. Najpierw jednak zabrał głos prezydent Poznania, jak i przewodnicząca komitetu na rzecz reelekcji B. Komorowskiego, prof. Jadwiga Rotnicka, która wyraziła swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego w zbliżających się wyborach. - Pan prezydent utożsamia wszystkie te wartości, na których nam, Wielkopolanom zależy. To człowiek, który umie zgodnie współpracować, działać ponad podziałami politycznymi. Jesteśmy przekonani, że pan prezydent jest godnym kontynuatorem naszych wartości. Dlatego udzielamy poparcia Bronisławowi Komorowskiemu w zbliżających się wyborach - mówiła Jadwiga Rotnicka.

- Bardzo się cieszymy z tej wizyty. Dziękujemy za te wszystkie działania, które pan prezydent podejmuje, także projekt ustawy krajobrazowej, bo chcemy, by wszystkie miasta, również nasze, wyglądały pięknie - mówił Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

W końcu głos zabrał sam Komorowski. - Dla mnie poparcie poznaniaków, Poznania i Wielkopolan ma szczególne znaczenie. Głównie dlatego, że Poznań to stolica polskiej racjonalności, polskiego umiaru, spokoju, konsekwentnych postaw patriotycznych, wyrażających się, gdy trzeba odwagą, a gdy trzeba pracą. Bardzo bym chciał, by te wielkopolskie cechy upowszechniały się w całej Polsce - mówił prezydent.