O uzdrowienie firmy na drodze sanacji wnioskował zarząd BM Kobylin. Takie rozwiązanie poparły także podmioty dysponujące większością 2/3 jej wierzytelności. - Mimo tego Sąd Rejonowy w Kaliszu uznał, że otwarcie sanacji pokrzywdzi wierzycieli. Wierzyciele złożyli zażalenie na to postanowienie sądu. Biorąc pod uwagę przewlekłość procedur sądowych w Polsce BM Kobylin może nie doczekać otwarcia sanacji, pomimo wysiłków pracowników spółki i inwestora strategicznego Bioagra SA, który deklaruje wielomilionowe dokapitalizowanie. Jeśli sąd będzie zwlekał z decyzją o zastosowaniu procedury sanacyjnej, pracę może stracić blisko 700 osób (200 pracowników BM Kobylin oraz ponad 500 pracowników firm kooperujących) - informuje Mirosław Obarski z firmy Bioagra SA.
Tymczasem w oczekiwaniu na decyzję sądu w sprawie upadłości BM Kobylin, zarządca przymusowy tej spółki Mirosława Szóstak-Pestka miała wtargnąć do fermy należącej do spółki Bioagra w Bruczkowie koło Gostynia i bez zgody właściciela wprowadzić do niej ponad 1200 sztuk trzody chlewnej. W odpowiedzi na oburzenie właściciela chlewni zarządca poinformował, że budynek zajął omyłkowo, ponieważ w pobliżu znajduje się ferma należąca do BM Kobylin.
Zarządca przymusowy BM Kobylin w nocy z 30 na 31 sierpnia miał nakazać otwarcie bramy fermy należącej do firmy Bioagra. wprowadził do fermy trzodę niewiadomego pochodzenia. - Zastanawiamy się, czy działanie zarządcy przymusowego BM Kobylin, ustanowionego przez Sąd Rejonowy w Kaliszu, należy uznać za przejaw braku kompetencji, właściwego nadzoru, czy działanie podjęte z premedytacją? Tru-dno bowiem przyjąć, że ustanowiony przed kwartałem zarządca nie wie, które nieruchomości wchodzą w skład majątku BM Kobylin - mówi Grzegorz Głuch, członek zarządu Bioagra SA.
Przedstawiciele Bioagry oraz właściciel fermy poinformowali o wszystkim powiatowego inspektora weterynarii w Gostyniu. Ten jednak nie miał zastrzeżeń co do stanu zwierząt. Nie stwierdził też żadnych objawów klinicznych, a wszystkie zwierzęta były zakolczykowane.
Po przeprowadzonej kontroli weterynaryjnej spółka zażądała natychmiastowego usunięcia zwierząt z fermy i przywrócenia stanu sprzed bezprawnego wtargnięcia, a także pokrycia poniesionych kosztów bezpośrednio od zarządcy przymusowego. Niestety, nie wiadomo, jakie dalsze kroki podejmie zainteresowany. Nasze liczne próby kontaktu z zarządcą spełzły na niczym. Inspektor weterynarii z Gostynia także próbował i z tym samym skutkiem.
Na razie nie wiadomo także, jak los czeka zatrudniającą około 200 osób spółkę BM Kobylin. Jak już wspomnieliśmy oddalił wniosek o ogłoszenie jej upadłości, a także odmówił otwarcia postępowania sanacyjnego spółki. Co stwierdzi Sąd Okręgowy w Łodzi? Odpowiedź ma pojawić się w najbliższym czasie bowiem sprawa już tam trafiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?