Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czaszka zapiekana w chlebie czyli o znaleziskach w jedzeniu. Zdarzyło Wam się coś takiego?

Marta Żbikowska
Nie wszyscy konsumenci, którym zdarzyło się kupić wątpliwej jakości produkty spożywcze, zgłaszają sprawę do sanepidu. Większość nie chce tracić czasu na walkę z nieuczciwym sprzedawcą lub producentem i zamiast do stacji sanitarno-epidemiologicznej udaje się ze swoim znaleziskiem do śmietnika.

Pisaliśmy już o skargach, które wpływają do Laboratorium Badania Żywności i Przedmiotów Użytku poznańskiego sanepidu. Konsumenci proszą w nich o przebadanie żywności, która wydała im się podejrzana. Przynoszą ciastka z zielonym nalotem, mięso wydające dziwną woń, czy czekolady z pełzającymi larwami.

Nasi czytelnicy podzielili się z nami swoimi odkryciami, które nigdy nie trafiły do sanepidu.
"Kiedyś kupiłem puszkę śledzia w sosie pomidorowym, znalazłem tam stare, zepsute mięso ryby w znacznym rozkładzie, choć na puszce widniała data ważności na kolejne 12 miesięcy. Zrobiłem kilka zdjęć, wysłałem do producenta i otrzymałem przeprosiny wraz z ekwiwalentem" - wspomina jeden z internautów.

Inny czytelnik przyznaje, że zdarzyło mu się znaleźć w chlebie garść włosów. Może on mówić o sporym szczęściu, bo to nie jedyne jego znalezisko. W kolejnym poście wspomina o kamieniach w jogurcie, które nie wiadomo, jak się tam znalazły.

Chleb okazuje się być dość bogatym źródłem ciekawych znalezisk. W pieczywie kupionym przez panią Monikę ukryto fragment czaszki z zębami jakiegoś gryzonia. Od tego momentu kobieta sama wypieka chleb. Co jeszcze można ukryć w bochenku? Kawałek plastiku i fragment foliowej siatki - twierdzą dwie nasze czytelniczki.

Internautka Iza wspomina dobrze zakonserwowanego karalucha, którego znalazła w puszce z konserwą.
Niespodziankę zawierała także sałatka jarzynowa, w której ktoś znalazł kawałek szkła. Nieproszeni goście natomiast, zaatakowali ser pleśniowy kupiony przez panią Michalinę. Pełzały po nim larwy.

W ewidentnych przypadkach konsument może żądać od sprzedawcy zwrotu pieniędzy za wadliwy produkt. Jeśli jednak ma wątpliwości, bo coś śmierdzi , źle wygląda lub podejrzanie smakuje, może je rozwiać przynosząc próbkę do Laboratorium Badań Żywności i Przedmiotów Użytku przy ulicy Noskowskiego 21 w Poznaniu. Badanie wykonane zostanie bezpłatnie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski