Dlaczego Polacy masowo wykupują drożdże? Zapotrzebowanie jest ogromne. "Mogą być czasowe utrudnienia w ich dostępności"

Znikające w ekspresowym tempie drożdże nie są problemem tylko dużych sieci sklepów.

Koronawirus w Wielkopolsce: Raport na żywo

- Zapotrzebowanie jest ogromne, dziennie jestem w stanie sprzedać kilkadziesiąt opakowań drożdży - mówi pani Katarzyna, właścicielka małego osiedlowego sklepu spożywczego w jednym z wielkopolskich miast.

Zobacz też: Dlaczego Polacy wykupują papier toaletowy?

Jak sama przyznaje, zaczęła się zastanawiać nad fenomenem drożdży.

- Wydaje mi się, że teraz w czasie epidemii ludzie nie ufają piekarniom i cukierniom. Są spokojniejsi, gdy sami przygotują wypieki w domach. Wtedy mają pewność, że nikt inny nie miał wcześniej kontaktu z pieczywem

- tłumaczy.

W żartobliwy sposób sprawę w mediach społecznościowych skomentował były kandydat na prezydenta Poznania Tadeusz Zysk.

Rozwiń

O skali i przyczynach problemu mówią także przedstawiciele sieci sklepów Lidl.

Nowe dane dot. koronawirusa za okres 18-24 sierpnia. 1882 zakażenia w Wielkopolsce

- Drożdże należą do podstawowych produktów w kuchni – są składnikiem m.in. słodkich wypieków, chleba, bułek czy ciasta na pizzę. Ze względu na obecną sytuację oraz szerokie zastosowanie tego produktu odnotowujemy dużo większe zainteresowanie klientów zakupem drożdży, co może powodować czasowe utrudnienia w ich dostępności. - mówi Aleksandra Robaszkiewicz Head of Corporate Communications w Lidl Polska.

Zobacz też: Przez koronawirusa kierowcy będą tracić prawo jazdy?

W związku z potrzebami klientów w tym tygodniu w ofercie Lidla oprócz świeżych drożdży o gramaturze 100 g pojawią się również drożdże w większym opakowaniu – 500 g.