Zobacz komentowany artykuł:
Po blisko roku odnoszę wrażenie, że gdyby nie dość sprawnie działający aparat urzędniczy, mówilibyśmy o władzy wyłącznie w wymiarze aferalnym - od rachunków Jakuba Jędrzejewskiego, przez trzęsienie ziemi w ZKZL, po rzekomy mobbing w gabinecie prezydenta. Jeśli doliczyć do tego kilka mniejszych lub większych wizerunkowych wpadek Jacka Jaśkowiaka i rozpalający media spór z Kościołem, to zasług dla miasta ma niewiele.
Dla prezydenta miesiąc miodowy już dawno się skończył, teraz mieszkańcy i radni czekają, aż w końcu zakasze rękawy i pokaże, że kierowanie ponadpółmilionowym miastem nie polega wyłącznie na tworzeniu pozorów, huśtawce nastrojów, uleganiu emocjom.
Gdyby tak prezydent od czasu do czasu zerknął w stronę swojego zastępcy Mariusza Wiśniewskiego, z pewnością otrzymałby dobry materiał do głębszych przemyśleń. Niezależnie od tego czy Wiśniewskiego się lubi czy nie, jednego nie można mu odmówić - ciężkiej pracy i naturalnego pędu do poznawania miasta. Ten sam potencjał w połączeniu z doświadczeniem drzemie w Arkadiuszu Stasicy.
To dwa dobre "duchy" Poznania, więc jeśli Jacek Jaśkowiak marzy o zrealizowaniu obietnic z października i wygraniu kolejnych wyborów, powinien... częściej słuchać swoich zastępców. Doświadczenie w biznesie jest ważne, ale jak mawiają przedstawiciele środowiska anarchistycznego, miasto to nie firma. Takiego myślenia i spełnienia obietnic życzę prezydentowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?