Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doula po prostu kocha kobiety w ciąży

MCC
Doula zawsze wie, co robić, jak wesprzeć kobietę w ciąży
Doula zawsze wie, co robić, jak wesprzeć kobietę w ciąży East News
Doula służy matce w czasie ciąży, porodu i połogu. Wspiera ją psychicznie, pomaga rodzącej dostrzec i wykorzystać jej własną siłę. Kiedy trzeba, pokaże, jak przewinąć noworodka albo jak przystawić do piersi - pisze Marta Żbikowska

Ciąża i poród nie ograniczają się jedynie do donoszenia i wydania dziecka na świat. To także emocjonalne i duchowe przeżycie, jakiego doświadcza kobieta stająca się matką, zwłaszcza po raz pierwszy. Stąd potrzeba dostarczenia jej nie tylko fachowej wiedzy i opieki, ale także odpowiedniego wsparcia, które można nazwać "matkowaniem matce". Tu jest właśnie miejsce dla douli - tłumaczy Katarzyna Wójcik-Brylska z centrum medycznego Medic4you, które wprowadziło usługę Doula-Service w Warszawie. - Doula pomaga swojej podopiecznej, jak i jej partnerowi łagodzić stres związany z porodem oraz uczynić z niego szczęśliwe i niezapomniane przeżycie.

Przeszkody szpitalne

Opieka nad ciężarną kobietą przypadała kiedyś seniorce rodu. To ona przygotowywała młode matki do porodu i do macierzyństwa, pomagała zajmować się noworodkiem, a raczej uczyła, jak należy to robić. Ona też, obok akuszerki, towarzyszyła kobiecie przy porodzie. W obecnych czasach kobiety nie zawsze mogą liczyć nawet na pomoc babci - tłumaczy Katarzyna Wójcik-Brylska. - Młodzi ludzie często przeprowadzają się. Po zmianie miejsca zamieszkania nie mogą liczyć nawet na pomoc przyjaciółki, która mieszka zazwyczaj w innym mieście. Babciami zostają coraz częściej osoby czynne zawodowo, które nie chcą lub nie mogą poświęcać swojego czasu ciężarnej córce.

Katarzyna Wójcik-Brylska opowiada, że doulą była od zawsze. Lubiła to robić. Lubiła kobiety w ciąży, uwielbiała, kiedy rodziły się dzieci. Z wykształcenia jest kosmetologiem i fizjoterapeutką, specjalizuje się w masażach leczniczych. - Zawód wyuczony douli nie ma znaczenia, to nie musi być osoba z wykształceniem medycznym czy pokrewnym - przekonuje Katarzyna. - Nie jesteśmy bowiem żadną konkurencją dla personelu szpitala. Podczas porodu każdy zna swoją rolę. Położna robi swoje, lekarz ma swoje obowiązki, a doula swoje. Nie zastępujemy się, ani nie wchodzimy sobie w drogę.
Doule przyznają, że największym problemem w wykonywaniu i propagowaniu tego zajęcia są szpitale. Zarówno lekarze, jak i położne traktują doule jak zło konieczne.

- Często mamy problemy w towarzyszeniu kobiecie przy porodzie, bo szpitale wprowadzają ograniczenia i przy rodzącej może być tylko jedna osoba spoza personelu medycznego - mówi Katarzyna. - Zazwyczaj ojciec dziecka jest tak samo przerażony, jak matka. Jego obecność jest bardzo ważna dla rodzącej, ale w sytuacji krytycznej mężczyzna może stracić głowę. Doula zawsze wie, co robić, jak wesprzeć kobietę, pomoże w czasie bolesnych skurczy, wykona odpowiedni masaż pleców czy potrzyma za rękę.

Pomoc czy fanaberia

O zawodzie douli Katarzyna dowiedziała się trzy lata temu. Wtedy przyleciała do niej przyjaciółka ze Stanów z dwumiesięcznym dzieckiem. W podróży towarzyszyła im doula. Okazało się, że ta towarzysząca osoba zajmuje się tym, co ja robiłam od dziesięciu lat i nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest taki zawód - mówi Katarzyna. - Wtedy postanowiłam zająć się tym zawodowo. Katarzyna Wójcik-Brylska założyła DoulaService, dzięki któremu propaguje ideę pomagania kobietom w ciąży, porodzie i połogu. Prowadzi także szkolenia z tego zakresu. Ma nadzieję, że dzięki jej misji wielu kobietom uda się uniknąć traumy związanej z porodem.

O swoim porodzie Małgorzata chciała zapomnieć jak najszybciej. Bardzo chciała urodzić dziecko siłami natury, lekarze zapewniali, że jest to możliwe. Kiedy zaczęły się skurcze, zgłosiła się do szpitala.
- Ból był nie do zniesienia, ale rodziłam pierwsze dziecko i myślałam, że tak to wygląda - mówi Małgorzata. - Po kilku godzinach zorientowałam się, że coś jest nie tak. Ból nie ustępował, akcja porodowa nie postępowała. Wchodzili kolejni lekarze, którzy szeptali coś między sobą. Po 20 godzinach myślałam, że nie przeżyję tego. Kiedy w końcu lekarz z kolejnej zmiany zdecydował o cesarce, myślałam, że jest aniołem.
Najgorsza była samotność, bezsilność i niewiedza. Później Małgorzata dowiedziała się, że dziecko zaklinowało się w kanale rodnym. Miało przez to zniekształconą główkę, ale na szczęście nie doszło do niedotlenienia. - Wiedziałam, że gdzieś tam istnieje taka instytucja, jak doula, bo moja koleżanka rodziła w Niemczech, gdzie mieszka i miała taką pomoc - mówi Małgorzata. - Ale szczerze mówiąc, wtedy wydawało mi się to fanaberią bogatego Zachodu.

Zawód, ale z powołaniem

Tymczasem doula znana była już w starożytności. Samo słowo doula w grece oznacza niewolnicę - kobietę usługującą innej kobiecie. Ze względu na negatywne skojarzenia, współcześnie wybiera się czasem określenie "asystentka porodowa", ale i to określenie nie jest do końca prawdziwe, ponieważ dzisiejszy zakres powinności douli jest znacznie szerszy.

W Klinice Ginekologiczno-Położniczej przy ulicy Polnej w Poznaniu nikt nie słyszał o takiej usłudze.
- Może kobiety nie przyznają się, że towarzyszy im doula, ale nasz personel nie spotkał się nawet z takim określeniem - przyznaje Lesław Ciesiółka, rzecznik szpitala. Katarzyna Wójcik-Brylska zamierza przeprowadzić kampanię informacyjną wśród lekarzy i położnych. Ma też nadzieję, że zgłoszą się kobiety z Poznania, które chciałyby zostać doulami.

- Na razie działamy w Warszawie, ale chcielibyśmy poszerzyć działalność - przyznaje. Pojedyncze doule działające na własną rękę, które przeszły odpowiednie szkolenia i kursy, można znaleźć jeszcze w Łodzi czy na Śląsku. Wynagrodzenie takiej osoby jest sprawą indywidualną. Kobieta, która korzysta z takiej usługi, zawsze na początku określa swoje potrzeby i na tej podstawie ustalana jest stawka. Na koniec kwota ta jest jeszcze weryfikowana.

- Doula nie zarobi kokosów - przyznaje Katarzyna Wójcik-Brylska. - Samo towarzyszenie przy porodzie to około 200 złotych. Koszt opieki okołoporodowej nie przekracza 1000 złotych. Ale nie pieniądze są tu najważniejsze. Doula to jest powołanie. Nie może nią zostać osoba, która chce tylko dorobić. To trzeba czuć. Trzeba po prostu kochać kobiety w ciąży, jak ja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski