Ostra akcja antyterrorystów na spokojną, Bogu ducha winną rodzinę spod Szczecinka. Policja przyznaje się do błędu i przeprasza.
Był wieczór w Dniu Kobiet, gdy mieszkańców domu w Sitnie w okolicach Szczecinka postawił na równe nogi huk wyważanej bramy wjazdowej. Na teren posesji wpadło około 20 mężczyzn w kominiarkach z długą bronią w rękach. Właściciel, który wyszedł na zewnątrz zobaczyć co się stało, został przewrócony na ziemię, wciśnięty kolanem w błoto. – Przyłożono mu pistolet do głowy, wszystko przy wtórze krzyków i wulgaryzmów – mówi mecenas Mirosław Wacławski reprezentujący poszkodowanych. – Po chwili to samo spotkało jego syna.
Przerażeni domownicy nie wiedzieli co się dzieje, kim są zamaskowani napastnicy, o co im chodzi. Sytuacja wyglądała dramatycznie – krzyki, błyskające „koguty”, mieszkańcy skuci kajdankami i ślady laserowych celowników wymierzonych w ludzi. – W czasie akcji poturbowano też psa, a na podwórku znaleziono potem kilka gumowych kul z broni gładkolufowej – mówi adwokat. – W tym czasie w domu były żony obu mężczyzn oraz dwoje małych dzieci – trzyletnie i zaledwie kilkutygodniowe.
Cała akcja trwała około dwóch godzin. – Nikt się nie wylegitymował, ale moi klienci zauważyli, że „goście” mają plakietki z napisem „antyterroryści Poznań” – opowiada Mirosław Wacławski. – Ze strzępów rozmów wywnioskowali, że to policjanci, którzy szukają u nich dowodów na handel bronią i maszyn z nielegalnego źródła. Na koniec przesłuchał ich policjant z jednej z komend w województwie wielkopolskim. Po Wszystkim cała ekipa zabrała się i odjechała zostawiając zszokowanych mieszkańców. Wszyscy są mocno przestraszeni, najbardziej trzyletnie dziecko, które teraz wymaga fachowej opieki.
- Leżałem ponad godzinę na ziemi, skuty kajdankami – mówi poszkodowany. – Gdy potem zadzwoniłem do dyżurnego powiedzieć, że zostałem napadnięty, usłyszałem tylko, że o wszystkim wiedzą. I zero reakcji.
WIĘCEJ NA TEMAT TEJ SPRAWY PRZECZYTACIE WE WTORKOWYM GŁOSIE ORAZ W PLUS.GK24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!