Dyrekcja Liceum św. Marii Magdaleny w Poznaniu nie reaguje na zakażenia koronawirusem wśród uczniów? "To jedno wielkie nieporozumienie"

- Aktualna sytuacja, która panuje w szkole, to jedno wielkie nieporozumienie. W szkole jest kilka potwierdzonych przypadków COVID w ciągu pięciu dni, a szkoła nadal nie reaguje - pisze do nas jeden z uczniów Liceum św. Marii Magdaleny w Poznaniu.

Uczeń podkreśla także, że nauczyciele prowadzą lekcje w tradycyjnej formie, mimo że mieli wcześniej kontakt z zakażonymi uczniami.

- Aktualnie trzy klasy są na kwarantannie, a nauczyciele, mający kontakt czasem nawet po 7 godzin w tygodniu z dwoma chorymi osobami w klasie, chodzą bez żadnych zmian (w innych szkołach nauczyciele, którzy mieli dużo kontaktu szli również na kwarantanne, jednak Marynka rządzi się swoimi prawami) - mówi licealista.

Na UAM nauka w roku akademickim 2020/2021 w większości zdalnie. Zobacz wideo:

- Ilu chorych uczniów potrzebuje pan dyrektor, by uznać chodzenie do tej szkoły niebezpiecznym? - dodaje.

Czytaj również: Jak dystans społeczny i reżim sanitarny wyglądają w szkołach? "Dystans to raczej abstrakcja" - mówi dyrektor podstawówki w Poznaniu

W Liceum św. Marii Magdaleny od 23 września do 27 września potwierdzono siedem przypadków koronawirusa w trzech klasach. Dyrektor szkoły podkreśla, że każdorazowo stacja sanitarno-epidemiologiczna była natychmiast powiadamiana oraz podejmowane były decyzje o przejściu danych grup uczniów na nauczanie zdalne.

- Pierwsze trzy przypadki potwierdzono u nas 23 września. Tego samego dnia został o tym powiadomiony sanepid i natychmiast została podjęta decyzja o czasowym wyłączeniu klasy III F oraz III G z nauki stacjonarnej. Zostali o tym poinformowani zarówno wychowawcy, jak i rodzice. Następnego dnia uczniowie tych dwóch klas nie pojawili się już w szkole i zostali objęci nadzorem epidemicznym – tłumaczy Jerzy Sokół.

Zobacz także: Uczniowie od 1 września wracają do klas. Główny Inspektorat Sanitarny opracował wytyczne dla szkół. Zobacz listę zasad

Nadzorem epidemicznym nie zostali natomiast objęci nauczyciele. Dlaczego?

- Decyzję o kierowaniu uczniów lub pracowników szkoły na nadzór epidemiczny lub kwarantannę podejmuje sanepid. U żadnego z nauczycieli naszego liceum nie potwierdzono koronawirusa. Zdalnie pracuje tylko dwóch nauczycieli, ze względu na objęcie kwarantanną członków ich rodziny lub w związku z kilkoma przypadkami zarażenia w klasie wychowawczej – mówi dyrektor Jerzy Sokół.

Czytaj też: Szkoły w Poznaniu rezygnują ze studniówek. Niektóre licea i technika planują zamiast nich bale maturalne

Obecnie naukę zdalną w Liceum św. Marii Magdaleny realizują trzy klasy. Taki stan rzeczy utrzyma się do końca tygodnia, a powrót uczniów do nauczania stacjonarnego planowany jest od poniedziałku, 5 października.

- Siedmioro uczniów z tej szkoły ma pozytywne wyniki na obecność koronawirusa. Trzy klasy, do których uczęszczają ci uczniowie, odbywają naukę zdalną. Natomiast nauczyciele pracują tradycyjnie - potwierdza Cyryla Staszewska, rzecznik prasowy stacji sanitarno-epidemiologicznej w Poznaniu.

Czytaj również: Zagraniczni studenci Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu boją się wracać na zajęcia stacjonarne. Uczelnia jednak nie zmieni dla nich zasad

Jerzy Sokół zaznacza również, że w szkole od początku września funkcjonują dodatkowe, profilaktyczne zasady związane z zapobieganiem COVID-19.

- Oprócz ogólnie obowiązujących przepisów zawartych w wytycznych MEN, MZ i GIS dla szkół, dyrektor zobowiązany był jest do opracowania wewnętrznego regulaminu lub procedur funkcjonowania szkoły w czasie epidemii – mówi dyrektor.

Do wewnętrznych zasad liceum należy m.in. obowiązek zakrywania ust i nosa zarówno dla pracowników, jak i uczniów w częściach wspólnych szkoły, np. na korytarzach, w bibliotece czy w toaletach, dezynfekcja rąk, skrócenie lekcji WF do 30 minut oraz uruchomienie dwóch wejść do budynku dla uczniów, tak by unikać tłoczenia się.

ZOBACZ TEŻ: