Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dźgał trenera nożem, bo był w złym humorze

Barbara Sadłowska
24 rany nożem zadał napastnik trenerowi.
24 rany nożem zadał napastnik trenerowi.
Konrad H., 35-letni mieszkaniec Wrześni, w kwietniu ubiegłego roku zaatakował znanego w mieście trenera drużyny juniorów i nauczyciela w-f jednej ze szkół. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa, a poznański sąd skazał na 4 lata za spowodowanie obrażeń ciała Aleksandra S. Wyrok nie zadowolił ani obrońcy, ani prokuratura. Teraz sprawą Konrada H. zajmuje się Sąd Apelacyjny w Poznaniu.

Wyrok skazujący mieszkańca Wrześni został ogłoszony bez rozgłosu - tego samego dnia w poznańskim Sądzie Okręgowym kończył się proces Henryka Stokłosy, zakończony spektakularnym aresztowaniem byłego pilskiego senatora.

Do aresztu powrócił również Konrad H., z perspektywą jeszcze przeszło 3 lat odsiadki. Jak ustalił poznański sąd, 13 kwietnia ubiegłego roku, pił w lokalu AQQ we Wrześni i zaczepiał innych gości. Także Aleksandra S., który wybrał się tam ze znajomymi na bilard. Gdy trener około pierwszej w nocy opuszczał lokal, Konrad H. znowu go zaczepił. Kazał mu podnieść butelkę po piwie. Aleksander S. powiedział, że nie on ją wyrzucił i nie będzie sprzątał... Konrad pokazał mu scyzoryk o 9,5 centymetrowym ostrzu. Nauczyciel odwrócił się od awanturnika i chciał odejść. Wtedy Konrad H. uderzył do pięścią i podciął nogi. Kiedy zaatakowany przewrócił się, wykręcił mu rękę, położył się na nim i zaczął dźgać nożem.

Inne osoby, przebywające pod lokalem, zwróciły na nich uwagę dopiero wtedy, gdy jedna z kobiet zauważyła, że nie jest to zwykła szarpanina. Krzyknęła: - "Kondziu ma nóż!". Inni mężczyźni próbowali ich rozdzielić. Z trudem oderwali Kondzia od pokrzywdzonego, który mocno krwawił i stracił przytomność. Kiedy nie udało się wezwać pogotowia, jeden z mężczyzn pobiegł do pobliskiego szpitala, a rannemu pierwszej pomocy udzielili studenci medycyny, przebywający w AQQ. Jak się potem okazało, Konrad H. dźgnął go nożem 24-razy. Nie były to zbyt poważne rany - nie głębsze niż 3 centymetry, ale Aleksander S. po opuszczeniu szpitala jeszcze przez trzy tygodnie przebywał na zwolnieniu lekarskim.

Konrad H., oderwany od nauczyciela, został zatrzymany przy barze, gdy koił nerwy kolejną whisky. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa. Konrad H., który przed zatrzymaniem, zajmował się tresurą psów, tłumaczył, że nie chciał zabić Aleksandra S. Owszem, dźgał, bo był w złym humorze - wciąż przeżywał bowiem rozstanie z dziewczyną. Próbował też umniejszyć swoją winę, pomawiając pokrzywdzonego o zaczepki i wspólną decyzję wyjścia "na solo".

Sąd, opierając się na zeznaniach świadków, nie uwierzył oskarżonemu. Uznał jednak, że gdyby faktycznie chciał zabić, silniej uderzałby nożem obezwładnionego nauczyciela, i skazał na cztery lata więzienia (maksymalna kara za takie przestępstwo wynosi 5 lat). Lutowy wyrok zaskarżył prokurator - w jego ocenie sąd pierwszej instancji dostatecznie nie wyjaśnił, dlaczego nie było to usiłowanie zabójstwa. Obrońca natomiast wnosił o łagodniejszą kwalifikację prawną czynu i mniej surową karę.

Sąd Apelacyjny podczas dzisiejszej rozprawy odwoławczej poinformował, że musi jeszcze przesłuchać biegłego medyka, który badał obrażenia trenera. Wtedy odda głos stronom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski