Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki nim każdy może sobie stworzyć piękny kawałek ziemi [FOTO]

Andrzej Kurzyński
Maria i Antoni Bucikiewiczowie od blisko 40 lat z powodzeniem prowadzą gospodarstwo, w którym uprawiają 400 gatunków roślin ozdobnych. Kaliscy ogrodnicy z pasją oddają się swojemu zawodowi. Odwiedzający ich klienci zawsze mogą liczyć na fachowe porady, a nawet pomoc w posadzeniu roślin.

Gospodarstwo mieści się niemal w samym centrum Kalisza, zaledwie kilkaset metrów w linii prostej od kaliskiego ratusza. Wśród domów jednorodzinnych przy ulicy Braci Niemojowskich powstał prawdziwy raj dla miłośników roślin ozdobnych.

- Zamiłowanie do kwiatów zaszczepił we mnie profesor w szkole średniej. Umiał przekazać wiedzę i zainteresować nas kwiaciarstwem. Tak to się zaczęło - wspomina pani Maria.

Początkowo w gospodarstwie były uprawiane goździki, gerbery, czy frezje. Kiedy jednak skończyła się koniunktura na kwiaty cięte Bucikiewiczowie musieli poszukać innej niszy. W latach 90-tych przestawili się na rośliny doniczkowe. Ich domeną są rośliny balkonowo-rabatowe. Nie brakuje też coraz popularniejszych bylin. W okresie bożonarodzeniowym króluje natomiast poinsecja, zwana potocznie Gwiazdą Betlejemską. Jesienią modne są trawy ozdobne. W okresie wiosenno-letnim są to z kolei prymulka, stokrotka, bratek, jaskier. Są też pelargonie, petunie, begonie, dalie...

Nie wszystko sposób wymienić. Asortyment jest tutaj ogromny. W sumie państwo Bucikiewiczowie uprawiają aż 400 gatunków roślin, a część w kilku odmianach. Praca odbywa się przez okrągły rok. W ciągu 12 miesięcy produkowanych jest około 300 tysięcy sadzonek. W dodatku każda z nich jest dosłownie dopieszczona.

- Niestety, naszej pracy nie da się zmechanizować. Każdą roślinę trzeba wsadzić, pielęgnować, podlać, przestawić, czasami oczyścić - wylicza pan Antoni. - Bywa, że w jednym obiekcie mamy 20 gatunków, a każdy ma inne wymagania. U nas rozmawia się z roślinami, a nawet włączamy im muzykę - dodaje ogrodnik.

- Praca trwa 24 godziny na dobę. Nawet jak się śpi, to trzeba myśleć co jest do zrobienia następnego dnia. W sezonie pracujemy całą rodziną nawet o godziny 5 rano do 21. Zimą nieco krócej. To słońce wyznacza nam rytm pracy - mówi pani Maria.

Większość produkcji, czyli jakieś 80 proc. sprzedawana jest bezpośrednio klientom odwiedzającym gospodarstwo przy ulicy Braci Niemojowskich. Każdy może tutaj przyjść, wziąć karton w rękę i przechodząc po udostępnionych tunelach foliowych wybrać interesujące go rośliny.

- Stworzyliśmy niby centrum ogrodnicze. Mówię niby, bo u nas nie kupi się żabki do oczka wodnego, czy lampki do ogrodu. Nastawiliśmy się na dobrą jakość i różnorodność sadzonek oraz dobry nawóz i podłoże. Oczywiście służymy też fachowym doradztwem i miłą obsługą. To nasze priorytety - podkreśla pani Maria.

To pewnie dlatego klientów tutaj nigdy nie brakuje. Niektórzy pojawiają się od 20 lat. I za każdym razem wracają zadowoleni. Dużo klientów przyjeżdża nie tylko z Kalisza, czy powiatu kaliskiego, ale też tureckiego, z Konina, a nawet spod Wrocławia. A ich reakcje mówią same za siebie.

- Raz przyjechał do nas rowerem starszy pan. Kupił kilka sadzonek. Po chwili wrócił. Mówię do córki, że chyba idzie z reklamacją. Okazało się, że on jej loda przywiózł z podziękowaniem, że tak miło został obsłużony. Innym razem pszczelarz miód nam przywiózł, bo ustalił, że jego pszczoły zbierały nektar z naszych kwiatów - dodaje pani Maria. - Wcześniej mnie obserwował. Zauważył, że na jednym z kwiatów była pszczoła. Nie odgoniłam jej, ale lekko przesunęłam ręką na inny kwiat, choć dla nas pszczoła to szkodnik, bo zapylony kwiat szybciej przekwita. Ale bez pszczół nie będzie życia. Mój ojciec mawiał, że pszczoły i ropuszki to są małe ogrodniczki i należy je szanować.

Kaliskie gospodarstwo to także poligon doświadczalny dla naukowców z uniwersytetów przyrodniczych, dla których kontakt z tak doświadczonymi praktykami jest bezcenny, jak również miejsce lekcji biologii dla kaliskich uczniów. Kwietne kompozycje przygotowywane przez państwa Bucikiwiczów można często oglądać w kaliskiej bazylice św. Józefa, czy przed pomnikiem św. Jana Pawła II.

Działalność Marii i Antoniego Bucikiewiczów dostrzegła kapituła ogólnopolskiego konkursu „Wzorowy ogrodnik”, którego rozstrzygnięcie odbyło się podczas niedawnych Krajowych Dni Ogrodnika w Gołuchowie. Kaliscy ogrodnicy zostali laureatami w kategorii rośliny ozdobne pod osłonami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski