Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eligiusz Niewiadomski - szaleniec czy patriota? Rocznica rozstrzelania zabójcy Narutowicza

Maciej Roik
Profesor Waldemar Łazuga mówi o Eligiuszu Niewiadomskim, zabójcy prezydenta Gabriela Narutowicza, w 90. rocznicę jego rozstrzelania.

W czwartek mija 90. rocznica wykonania wyroku śmierci na zabójcy prezydenta Gabriela Narutowicza. Dlaczego Eligiusz Niewiadmoski do dziś budzi tak skrajne emocje?
Waldemar Łazuga: Pan się pyta o mordercę, a nie o prezydenta. To jest smutna tendencja, którą widać od wielu lat. Już ktoś kiedyś napisał, że ważniejszy jest ten co zabił niż ten którego zabito. Faktem jest jednak, że postać E. Niewiadomskiego może wzbudzać zainteresowanie.

Bo z pozoru porządny człowiek chwyta za broń i zabija najwyższego urzędnika w państwie.
Waldemar Łazuga: Tak, a najciekawszy jest fakt, że pociągając za spust nie chciał on pochwał czy nagród. Uważał, że robi to z najwyższych pobudek. To był przez całe życie bardzo porządny człowiek. Z jednej strony znakomity mówca i charyzmatyczny wykładowca. Z drugiej zdolny do wszystkiego ideowiec. Mało kto wie, że on tak naprawdę chciał zabić Piłsudskiego, a nie Narutowicza. To jego obwiniał za Polskę, jaka powstała po 1918 roku. Wielokrotnie podkreślał., że Piłsudski obraża jego wyobrażenie Polski. Ale prezydentem został poczciwy i mądry G. Narutowicz. I to on zginął jako symbol Polski z którą się nie zgadzał.

Jakiej Polski nie chciał Eligiusz Niewiadomski?
Waldemar Łazuga: Wielonarodowościowej i wielokulturowej. Polski, w której dużą rolę odgrywają mniejszości narodowe. On sprzeciwiał się podejściu, że obywatel niezależnie od pochodzenia ma takie same prawa. Nie zgadzał się ze stwierdzeniem, że polskiego prezydenta mogą wybierać niepolacy. Polska wzbudziła w nim tak skrajne uczucia, że postanowił zabić. Jego czyn był usprawiedliwiany, bo nie zrobił tego dla osobistych korzyści. Nie chciał obrońcy i łaski. Wiedział co zrobił i liczył się z konsekwencjami.

Jak Wielkopolanie zareagowali na wieść o śmierci Gabriela Narutowicza?
Waldemar Łazuga: Mimo endeckich sympatii trudno uogólniać, że zgadzali się z tak drastycznym krokiem. Nie wolno zapominać, że Gabriel Narutowicz był jednym z najsłynniejszych polskich profesorów, który cieszył się wielkim uznaniem kolegów m.in. z Uniwersytetu Poznańskiego. Z całą pewnością wśród środowisk wielkopolskiej inteligencji nie było zgody na mord prezydenta. Wielkopolski szacunek do legalnie wybranych władz nie pozwalał na to również osobom gorzej wykształconym.

Ale czy bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego mógł się w Poznaniu cieszyć popularnością?

Waldemar Łazuga: Wbrew powszechnym opiniom, Piłsudski w Wielkopolsce też miał swoich zwolenników. Choć z całą pewnością nie brakowało osób, które fanatycznie podkreślały, że nie o taką Polskę walczyły, byli też zwolennicy obozu Piłsudskiego w tym Narutowicza. Warto spojrzeć na Narutowicza nie tylko przez pryzmat funkcji jaką piastował. To był przede wszystkim wielki naukowiec, patriota, i wraz z Ignacym Janem Paderewskim, jeden z największych polskich filantropów.
Rozmawiał Maciej Roik

Waldemar Łazuga wspólnie z Januszem Pajewskim jest autorem książki pt. "Gabriel Narutowicz, pierwszy prezydent Rzeczpospolitej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski