Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka prądu nie ukradła, ale słono za niego zapłaci

Klaudia Buchwald
- Mimo próśb pisma wciąż przychodzą na zły adres - twierdzi  Przemysław  Laudański
- Mimo próśb pisma wciąż przychodzą na zły adres - twierdzi Przemysław Laudański Piotr Jasiczek
Ponad 3 tysiące złotych - tyle przyjdzie zapłacić za prąd 82-letniej Krystynie Laudańskiej. Problem w tym, że schorowana emerytka tej energii nie zużyła. Absurd? Zdaniem dostarczyciela, spółki Enea - "Nie".

"Prosimy o uregulowanie należności w wysokości 2715,47 złotych do dnia 2 stycznia 2012 roku. W przeciwnym razie sprawa zostanie skierowana do sądu" - poinformował Zdzisław Przewoźny w piśmie, które miało trafić do rąk pani Krystyny w grudniu ubiegłego roku. Miało, bo korespondencja do poznanianki nie dotarła.

Emerytka musi zapłacić ponad 3 tys. zł za prąd - syn kobiety walczy w sądzie o prawa matki

Jak zaznacza Przemysław Laudański, syn oraz pełnomocnik kobiety, rzekome zużycie prądu dotyczyło niezamieszkiwanej działki przy ulicy Jelonkowej w Złotnikach.

- W umowie zawartej przed laty z firmą Enea, wyraźnie wskazano adres korespondencyjny w Poznaniu. Na działkę w Złotnikach od lat nikt nie zagląda - tłumaczy Laudański.

- Pisma wysyłamy na adres działki, z której pobierany jest prąd tylko wtedy, gdy w umowie brak adresu korespondencyjnego - zapewnia z kolei Danuta Tabaka z Enei.

Dlaczego więc w tym przypadku stało się inaczej? Enea rozkłada ręce i czeka na zapłatę.
- Gdyby nie życzliwość sąsiadów, o skierowaniu sprawy do sądu dowiedzielibyśmy się dopiero, kiedy komornik zapukałby do drzwi matki - twierdzi Przemysław Laudański. W marcu Sąd Rejonowy w Poznaniu orzekł, że pani Krystyna ma zapłacić za skradziony z działki prąd i ponieść koszty związane z procesem (ponad 600 złotych). Do zapłacenia są także odsetki.

- Takiej osobie przysługuje prawo do skargi - mówi Marek Radwański, powiatowy rzecznik konsumentów w Poznaniu. - Jeśli adres korespondencyjny jest inny niż ten, na który są dostarczane rachunki, klient ma prawo złożyć reklamację. Przysługuje mu też prawo do zapłaty z zastrzeżeniem zwrotu. Wtedy, po wyjaśnieniu sprawy, odsetki zostaną mu zwrócone.

A to dlatego, że jak twierdzi rzecznik, w takim przypadku nieterminowość wynika z winy Enei.
- Kilkakrotnie prosiłem o przesyłanie listów na adres w Poznaniu. I osobiście, i na piśmie. Rezultat? Żaden - komentuje Przemysław Laudański.

Wyrok w sprawie pani Krystyny nie jest prawomocny. Sprawa będzie toczyć się dalej.

- Nawet jeśli wygramy, po nierównej walce starszej osoby z korporacją pozostanie niesmak - mówi Laudański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski