W nocy ze środy na czwartek zakończył się nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu IV Enter Music Festival. Jego drugi koncertowy dzień otworzył występ Mariusa Neseta i Trondheim Jazz Orchestry. Usłyszeliśmy przede wszystkim muzykę z ich współnej płyty "Lion". Bohaterem wieczoru nie był jednak ten ceniony młody saksofonista, który w przyszłości ma szansę stać się następcą Jana Garbarka, ale cała orkiestra, którą cenić trzeba za niezwykłe brzmienie sekcji dętej. W pamięci słuchaczy festiwalu pozostanie szczególnie tubista Daniel Herskedal. Dźwęki wydobywane przez niego z ogromnego instrumentu nadawały brzmieniu zespołu charakterystycznego kolorytu i niezwykle je wzbogacały. Jakże rzadko tuba wykorzystywana jest w polskich zespołach jazzowych. Była więc to niezwykła gratka dla miłóśników tego instrumentu.
Ogromne wrażenie zrobił także 3 Cohens Sextet, którego trzon tworzy rodzeństwo Anat, Yuaval i Avishai Cohenowie. Anat gra na klarnecie i saksofonie tenorowym, Yuval na saksofonie sopranowym, a Avishai na trąbce. Nie bagatelne znaczenie w kreowaniu brzmienia zespołu ma niezwykle sprawna sekcja rytmiczna. Cohenowie gdy tylko stanęli na estradzie powiedzieli: Mamy polskie korzenie. Jesteśmy więc u siebie. Szybko można się było przekonać, że Cohenów i ich przyjaciół cechuje estradowy luz, elegancja brzmienia i szerokie zainteresowania muzyczne i niezwykła charyzma. Zaskoczyli pełnymi ekspresji wykonaniami tradycyjnego standardu "Tiger Rag" i "The Mooche" Duke'a Ellingtona , a także skomponowaną przez Avishai Cohena balladą "Family" oraz... własną wersją "La Vie En Rose" z repertuaru Edith Piaf. Podobać mogła się również wykonana na pożegnanie brawurowo wykonana kompozycja "Shuffle The Shuffle".
I wreszcie nadszedł finałowy moment festiwalu - estradowa premiera płyty Jacka Kochana "The Third Of Three". Obok Kochana grającego na perkusji i instrumentach elektronicznych pojawili się takżesię także grający na pianinie Fendera Dominik Wania oraz grający na fortepianie Leszek Możdżer. Otrzymaliśmy sporą dawkę elektroniki wzmocnioną brzmieniem klawiszy. Była to muzyka niezwykle wysublimowana, niełatwa w odbiorze skierowana do koneserów, a szczególnie do tych, którzy lubią muzyczne eksperymenty.
IV Enter Music Festival już za nami. Przyniósł kolejną sporą porcję jazzu, takiego jaki bliski jest Leszkowi Możdżerowi, a jego zainteresowania artystyczne są bardzo szerokie. Chyba nikt spośród słuchaczy festiwalu się nie nudził. Niezwykłe wrażenie zrobiła też wystawa Andrzeja Bednarczyka Za rok kolejna odsłona festiwalu. Jaka? Tego dziś jeszcze jego organizatorzy nie zdradzają. Dlatego z niecierpliwością będę czekał na kolejne wieczory imprezy, bez której trudno już dziś wyobrazić sobie późną wiosnę nie tylko w muzycznym Poznaniu, ale i w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?