Rozsyłanie ankiet do klientów, którzy mają kredyty frankowe zapowiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, szef Związku Banków Polskich. Ma to być pierwszy krok do rozwiązania problemu ogromnego wzrostu wartości tych kredytów. Ten nastąpił, gdy centralny bank Szwajcarii przestał bronić kursu swojej waluty. Sęk w tym, że zdaniem wielu specjalistów takie kredyty w ogóle nie powinny być udzielane, a ich konstrukcja ze swojej natury stawiała klientów w niekorzystnym położeniu. Do tego, w większości przypadków, nie spodziewali się oni, że produkt, często oferowany mniej zamożnym klientom, ze względu na niższą ratę, okaże się aż tak ryzykowny.
Frankowicze od lat domagają się systemowego rozwiązania problemu. Dotychczas to nie nastąpiło. Wprowadzone rozwiązania, jak np. nieoprocentowana pożyczka na spłatę rat kredytu mieszkaniowego (ze względu na konieczność spełnienia szeregu warunków) dotyczą nielicznych, do tego jedynie odsuwają problem na maksymalnie 3 lata.
Czytaj także
NBP i KNF chcą rozwiązania dla frankowiczów
Stwierdzenie Adama Glapińskiego, Narodowego Banku Polskiego, że za kredyty frankowe odpowiadają wyłącznie banki i one powinny się z tym problemem uporać, pod koniec zeszłego roku zostało przez wiele osób potraktowane jak zapowiedź znaczących zmian.
Zwłaszcza, gdy poszła za tym zachęta Jacka Jastrzębskiego, szefa KNF, by banki proponowały klientom z kredytami frankowymi takie ich przeliczenie, jakby były zaciągane od razu w złotówkach. Część frankowiczów zaczęła wypatrywać ruchów banków, inni byli sceptyczni.
- Szef KNF ma narzędzia, by wymóc na bankach stosowanie takich rozwiązań. A on apeluje. Nie sądzę, żeby przyniosło to skutek
- mówił Marek Rzewuski, wiceprezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Dziś, po blisko dwóch miesiącach, PKO BP ogłosiło, że podpisało pierwszą w historii banku ugodę z frankowiczami, a Związek Banków Polskich zapowiedział ankiety dla klientów.
Czytaj także
Frankowicze wypełnią ankiety - gra na zwłokę?
Bankowcy zapowiedzieli, że przystępują do prac. - Będą one miały swoją fazę komunikowania się z klientami poprzez specjalne ankiety, a później, po przeanalizowaniu ich w poszczególnych bankach będzie faza pilotażu i później będą także z niego wyciągnięte wnioski - poinformował Krzysztof Pietraszkiewicz, szef NBP.
Zdaniem Beaty Strzyżowskiej, radczyni, reprezentującej posiadaczy kredytów frankowych w sprawach przed sądami, to pomysł co najmniej egzotyczny. - To jakieś pomylenie pojęć - mówi Beata Strzyżowska.
- O co chcą pytać klientów? Czy chcę ugody? Dla nich, każda propozycja korzystniejsza od spłacania kredytu na obecnych warunkach to krok do przodu, więc jest raczej oczywiste, że będą chcieli takich rozwiązań. Należałoby raczej zapytać banki co chcą zaproponować. Ale prawdę powiedziawszy nie spodziewam się wiele. Moim zdaniem to gra na zwłokę.
Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, jest równie sceptyczny. - Szczerze powiedziawszy wszystko to razem wygląda na akcję PR-ową - mówi. - Z naszych doświadczeń wynika, że owszem - banki zawierają ugody, ale tylko w sytuacji, gdy ktoś już postanowi złożyć przeciw bankowi pozew sądu, ewentualnie złoży wniosek o upadłość konsumencką. Wtedy banki stają się bardziej skłonne do ugód. I nie spodziewam się, żeby to się zmieniło - podkreśla.
- Obecnie na drogę sądową decyduje się około 5 proc. frankowiczów - zwraca uwagę Beata Strzyżowska. - Nawet, gdyby banki wszystkie te sprawy przegrały, to i tak gdy pozostali klienci spłacają kredyty jak dotychczas, to bardziej opłacalne niż powszechne proponowanie ugód. Z tego powodu uważam, że systemowego rozwiązania nie będzie - mówi.
Chcesz wiedzieć więcej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?