Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Jarosława Pucka: Czego nie rozumieją lewicowe lekkoduchy

Jarosław Pucek, prawnik
Jarosław Pucek, prawnik.
Jarosław Pucek, prawnik. Lukasz Gdak
„Nie jesteś chrześcijaninem! Przeczytaj co mówił Jezus!” Tego typu zarzuty ze strony lewicowych aktywistów spotykają każdego, kto „ośmieli się” przyznać, że postawa polskich służb na granicy z Białorusią jest właściwa. Wystarczy mieć konserwatywne poglądy. Ta zbitka jest dla polityków pokroju Franka Sterczewskiego nie do zniesienia. Ale może mają rację? Może rzeczywiście tak jest?

Państwo będące formą organizacji społeczeństwa zostało wyposażone w pewne uprawnienia oraz przywileje. Zostało także na zasadzie monopolu upoważnione do stanowienia prawa, jego egzekucji, nie wykluczając przy tym prawa do stosowania siły. Każdy z nas ma prawo do jej stosowania, jeżeli podejmuje się obrony dobra wyższej wartości. W praktyce i w skrajnym przypadku można pozbawić kogoś życia, jeżeli jest to jedyny sposób, aby obronić życie własne lub bliskich.

Są zatem takie okoliczności, w których użycie przymusu, siły, a także podjęcie działań zbrojnych jest usprawiedliwione. A co z oceną moralną takiego postępowania? Tu moim zdaniem sprawa się komplikuje.

Po pierwsze i najważniejsze - nikt chyba nie ma wątpliwości, że koczujący na granicy nieszczęśnicy są ofiarami całej sytuacji. Nikt też chyba nie ma wątpliwości, że tym ludziom należy się natychmiastowa pomoc. Problemy etyczne i moralne zaczynają się właśnie w tym miejscu.

Bo o ile uchodźcy próbujący dostać się do Polski są ofiarami tej sytuacji, to niestety są też narzędziem. Narzędziem w perfidnej grze państw próbujących od lat zdestabilizować sytuację w Europie. W tej perspektywie pojawienie się na granicy Łotwy, Litwy i Polski uchodźców należy traktować jako element nowej odsłony wojny hybrydowej. Co do tego społeczność międzynarodowa nie ma żadnych złudzeń. Ani przedstawiciele polskiego rządu, ani przedstawiciele UE czy NATO.

Otóż kluczowa w mojej ocenie jest odpowiedź na pytanie o intencje polskich władz. Bowiem jeżeli celem jest symboliczne postawienie tamy i konsekwentna realizacja polityki sprzeciwu wobec działań Białorusi, to tak. Takie działanie jest usprawiedliwione. Takie zachowanie polskich służb jest też nie tylko usprawiedliwione, ale też leży w interesie potencjalnych ofiar tej wojny. Odstraszanie może przynieść ograniczenie napływu uchodźców. Bo co będzie, jak się ugniemy i tych kilkudziesięciu nieszczęśników wpuścimy? Co, jeśli na granicy pojawi się ich 100, a potem 3000?

Czy to w jakiś sposób poprawia sytuację koczujących na granicy? Nie. Co zatem zrobić? Natychmiast pomóc. I tu znów pojawia się problem. Jak tej pomocy udzielić, aby była skuteczna i zgodna z prawem? Niestety pomoc tym ludziom nie leży w interesie władz Białorusi. I tego właśnie zupełnie nie rozumieją lewicowe lekkoduchy. Nie można przepuścić lekarzy, bo to byłoby nielegalne przekroczenie granicy, które natychmiast zostanie wykorzystane przez Łukaszenkę. Jaki będzie dalszy rozwój wypadków? Nie mamy zielonego pojęcia. I właśnie dlatego nie wolno ryzykować.

Nie wolno ryzykować, bowiem takie zachowanie jest właśnie obroną dobra wyższej wartości, jakim jest stabilność państwa, granicy UE, a także obywateli i mieszkańców Polski. Każdy, kto podejmował choćby minimalną odpowiedzialność za jakikolwiek odcinek działalności publicznej wie, że czasami trzeba podjąć decyzję, która nie niesie wyłącznie dobrych skutków. Że są takie sytuacje, w których sytuacja jednej czy drugiej strony ulegnie pogorszeniu i z tego klinczu nie ma wyjścia. Ale na tym właśnie polega odpowiedzialne sprawowanie władzy. To znaczy mieć odwagę takie decyzje podejmować.

I w takiej sytuacji znalazły się polskie władze. Obrona polskich granic odbywa się kosztem koczujących na granicy. Tak. To prawda. I choć jest to moralnie usprawiedliwione, to nie przynosi im żadnej ulgi. I to też jest prawda.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski