Rzadko zdarza się, aby dla wykonania dzieła zbudowano specjalnie teatr i wymyślano instrumenty, a orkiestra została powiększona do ponad stu osób. A tak właśnie jest w przypadku tetralogii Ryszarda Wagnera "Pierścień Nibelunga". Bo właśnie wtedy w 1876 roku zbudowano Operę w Bayreuth, a kompozytor, którego dwusetną rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku zamówił specjalne tuby wagnerowskie i trąbki basowe.
Całe dzieło trwa 15 godzin i trudno go wysłuchać. Najciekawsze jego fragmenty opracował i połączył w latach 80. ubiegłego stulecia w "Pierścień bez słów" dyrygent Lorin Maazel. I tych właśnie fragmentów słuchaliśmy podczas koncertu Orkiestry Filharmonii Poznańskiej piątkowego wieczoru w Auli UAM. Dyrygował i przewodnikiem po muzyce był Łukasz Borowicz. Ciekawostką nazwaną przez Borowicza małą niespodzianką były użyte jako instrumenty perkusyjne młotki i siekiera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?