- Oprócz pogróżek autor listu zarzuca nam, że to my zadłużyliśmy gminę, a podczas debat mamy inne zdanie niż wójt i dochodzi do kłótni - twierdzi Strzyżykowski. - Uznaliśmy, że najlepiej będzie o tym powiadomić organa ścigania.
I dodaje, że sąd w Pleszewie, do którego zwrócili się w tej sprawie, wystąpił do nich o uzupełnienie pozwu i wskazanie autora listu z pogróżkami.
- Nie wiem, kto mógł napisać taki list i nie mam nawet możliwości, by to sprawdzić. Od tego jest prokuratura. Teraz sędzia ma zadecydować, czy skieruje sprawę do prokuratury, czy odrzuci pozew.
Autorowi gróźb grożą dwa lata więzienia, ale Strzyżykowski obawia się czegoś innego. Mówi, że żyje w ciągłym strachu. Z obawą spogląda w okno, gdy w pobliżu domu zatrzyma się ktoś obcy.
- Najgorzej jest, gdy się ściemni. Wtedy nie otwieram drzwi nikomu, bo nie jestem pewien, kto za nimi stoi.
Podobne obawy ma przewodnicząca gizalskiej rady Marianna Pietryga.
- Jestem świadoma zagrożenia swojego życia i sądzę, że sąd, mimo wszystko, skieruje sprawę do prokuratury - twierdzi.
Opozycyjni radni uważają, że gróźby nie są zwykłym wygłupem i mają głębsze podłoże. Konflikt między nimi a wójtem przybrał na sile, po tym jak podczas jednej z ostatnich sesji, radni nie udzielili mu absolutorium, a na kolejnej nie przyznali podwyżki wynagrodzenia. Od początku kadencji wójt Mariusz Piasecki nie może porozumieć się z opozycją. Ostatnio doszły do tego jego osobiste kłopoty, bo prokuratura postawiła mu zarzut korupcji. Jego sprawą sąd zajmie się po wakacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?