Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOAP: Tną koszty i odrabiają straty. Jędrzejewski nie chce zrezygnować

Bogna Kisiel
Próba odwołania Jakuba Jędrzejewskiego, przewodniczącego zarządu GOAP nie powiodła się. Dlaczego? Sam zainteresowany musiałby złożyć rezygnację. Zaapelował o to radny Tomasz Lewandowski podczas środowego zgromadzenia związku, powołując się na rozmowę z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem. J. Jędrzejewski jednak odmówił.

Przedstawiciele gmin stwierdzili, że jeśli prezydent zamierza zmienić zarząd GOAP-u, to powinien wcześniej się z nimi spotkać. Bez wsparcia gmin ten zamysł się nie powiedzie, bo miasto musiałoby mieć większość.

W zgromadzeniu związku Poznań ma ośmiu reprezentantów, a wśród nich od wtorku Arkadiusza Stasicę, zastępcę prezydenta i to on miałby zostać przewodniczącym zarządu. Ale tyle samo przedstawicieli mają gminy, które na razie stoją murem za J. Jędrzejewskim. - Gminy chcą, by ten zarząd pracował dalej w tym samym składzie - twierdzi Ewa Jedlikowska, zastępca wójta Czerwonaka.

J. Jędrzejewski, od kiedy nie jest już zastępcą prezydenta, przestał też być członkiem zgromadzenia. Zgodził się jednak przez pewien czas szefować zarządowi GOAP-u i to społecznie. Zgromadzenie chciało mu wczoraj przyznać wynagrodzenie. Nie dopuścili do tego przedstawiciele miasta.

- Ze wszystkich funkcji, które pełnił były prezydent Jędrzejewski, tę w GOAP-ie sprawował najlepiej - uważa Artur Różański, radny PiS. - Natomiast nie powinien być nadal przewodniczącym zgromadzenia z powodów związanych z poprzednią jego działalnością [chodzi o tzw. aferę fakturową w spółce Szpitale Wielkopolskie, której J. Jędrzejewski był prezesem -red.] .

E. Jedlikowska podkreśla, że zarząd GOAP powoli wyprowadza związek z zapaści finansowej. W styczniu było prawie 28 mln zł niezapłaconych faktur z 2014 r. i musiano ratować się kredytem. Gdyby nie one, ten rok GOAP zamknąłby nadwyżką w wysokości 10 mln zł, a tak zadłużenie wyniesie ok. 19 mln zł. Może ono zmniejszyć się o ok. 5 mln zł, bo związek po twardych negocjacjach z ZZO zbił cenę zagospodarowania odpadów zmieszanych. Wcześniej udało się też uzyskać niższą stawkę za odpady zielone. Ponadto zredukowano liczbę pracowników. Dzięki temu spadły koszty zatrudnienia, które w czerwcu wynosiły 387 tys. zł, podczas gdy w grudniu 2014 r. sięgały prawie 550 tys. zł.

- 2016 r. na pewno zakończy się wynikiem dodatnim - zapewnia Zbigniew Zastrożny, zastępca burmistrza Pobiedzisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski