Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałciciel z Holandii zmienia tożsamość

Paulina Jęczmionka
O Johanie S. informowały w Holandii także serwisy informacyjne telewizji
O Johanie S. informowały w Holandii także serwisy informacyjne telewizji www.netwerk.tv
Skazany za gwałty Holender, który w Poznaniu oszukiwał studentki, prawdopodobnie nadal mieszka w Polsce i stara się o zmianę nazwiska - takie informacje podaje holenderski dziennik "De Telegraaf". Według gazety, Johanowi S. pomaga jego matka - obecnie podejrzana o sfałszowanie dokumentu, w którym pełnomocnik Holendra stwierdza, że mężczyzna nie został skazany za przestępstwa na tle seksualnym.

O sprawie Johana S., nazywanego "gwałcicielem valium", pisaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" we wrześniu. Ujawniliśmy wówczas, że poszukiwany listem gończym, a później skazany Holender, po odsiedzeniu 2/3 kary został zwolniony i przyjechał do Poznania. Pod fałszywym nazwiskiem, podając się za doktoranta Uniwersytetu Amsterdamskiego, namawiał studentów do wspólnej pracy.
Początkowo Johan S. mieszkał w jednym z poznańskich hosteli. Kontakt ze studentami (głównie kobietami) nawiązał, zamieszczając ogłoszenia w internecie i akademikach. Jedna z kobiet miała poznać prawdziwą tożsamość Holendra, kopiując materiały z jego nośnika danych.

- Studentka poinformowała nas o Holendrze, który miał, podając fałszywe dane, proponować dziewczynom pracę badawczą w Holandii - mówił Andrzej Borowiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. - Policjanci pojechali do hostelu, w którym mężczyzna mieszkał. Podczas wylegitymowania podał prawdziwe dane. Jednak w hostelu, jak i w kontaktach z innymi osobami posługiwał się fałszywym nazwiskiem. Skontaktowaliśmy się z holenderską policją. Ta potwierdziła, że mężczyzna był notowany za przestępstwa na tle seksualnym.

Johan S. został wyrzucony z hostelu. Jednak z relacji studentek wynika, że potem założył na Couchsurfingu (portalu, na którym ludzie z całego świata proponują innym darmowy nocleg) fikcyjny profil. I jako Michiel Sandt nadal przebywał w Poznaniu, mieszkając u studentek. Ale i one, dzięki informacjom w internecie, zorientowały się, że Sandt to naprawdę Johan S. Holender wyjechał więc z Poznania. Ostatnia informacja o logowaniu Michiela Sandta na Couchsurfingu podchodzi z końca czerwca ze Szczecina.
Holenderski dziennik "De Telegraaf" poinformował kilka dni temu, że teraz Johan S. stara się o zmianę nazwiska. Według gazety, mężczyzna chce w ten sposób uwolnić się od przeszłości. Proces zmiany nazwiska przygotowuje matka Johana, z zawodu adwokat (to dzięki kontaktom Johana z matką policja znalazła mężczyznę w 2006 r. w Brazylii). Jednak okazuje się, że kobieta prawdopodobnie dopuściła się fałszerstwa. "De Telegraaf" informuje, że kilka dni temu Holenderska Rada Adwokacka rozpoczęła śledztwo. Z relacji gazety wynika, że matka Johana S. jest podejrzewana o podrobienie dokumentów, które chciała przekazać polskim władzom oraz firmie Google. Dokumentacja ta wskazywała, iż jej syn w sprawie gwałtów został uniewinniony. Dołączony jest tam również list podpisany nazwiskiem B.

Martensa, poprzedniego obrońcy Johana. Przetłumaczono go na język polski i angielski. W liście można m.in. przeczytać, że prokuratura nie wszczęła postępowania przeciwko Johanowi F. S. w sprawie zgłoszeń o przestępstwa na tle seksualnym, a "motywem złożenia oświadczeń była m.in. zazdrość i niechęć kilku kobiet przeciwko Panu S.". Adwokat Martens zaprzeczył, jakoby był autorem pisma.
- Mój podpis nie widnieje pod tym listem - tłumaczył dla "De Telegraaf". - Nie chcę być z tym powiązany i uważam to za skandaliczne.

Martens przyznał jednak, że konsultował z rodziną Johana S. zmianę jego nazwiska.
Do sprawy włączyło się holenderskie ministerstwo sprawiedliwości, które ogłosiło, że treść wspomnianych dokumentów jest nieprawdziwa, bo Johana S. prawomocnie skazano.

Temat został nagłośniony przez przyrodniego brata Johana, który w korespondencji z "De Telegraaf" napisał: "Wiem, że uderzy ponownie, gdy kobiety nie będą wiedziały, kim jest. Nie mogę znieść, że moja matka pomaga mu w utrzymaniu czystej karty w Polsce".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski