Sobotnie spotkanie na stadionie Pocztowca toczyło się w ulewnym deszczu, który z pewnością nie ułatwiał gry obu zespołom. Zawodnicy trenera Zbigniewa Rachwalskiego, podobnie jak dzień wcześniej rozpoczęli ostrożnie i defensywnie. Wojskowi musieli wygrać, aby myśleć o obronie złotego medalu. I już w 14. minucie udało im się zaskoczyć obronę rywali, kiedy po szybkiej wymianie piłki, Marcin Strykowski wykorzystał dobre podanie Artura Mikuły i trafił do siatki.
Po stracie bramki pocztowcy musieli zmienić taktykę, co z pewnością nie było dla nich korzystne. Teraz to Grunwald mógł sobie pozwolić na to, aby spokojnie czekać, co zrobi przeciwnik. Tego dnia Pocztowiec nie potrafił przede wszystkim wykorzystać krótkich rogów. Pięć tych stałych fragmentów gry pocztowcy zmarnowali. Wcale nie lepiej wykonywali je wojskowi, którzy nie wykorzystali czterech rogów. Po dwóch dniach finału żadna z drużyn nie potrafiła trafić z rogu do siatki (!?) i sobotni pojedynek wygrał Grunwald 1:0. Jak się później okazało, dopiero podczas trzeciego, decydującego spotkania, stałe fragmenty gry przyniosły rozstrzygnięcie w walce o złoto.
Niedzielny pojedynek na boisku wojskowych wreszcie toczył się w sprzyjających warunkach pogodowych. Pocztowiec już w 2. minucie zaskoczył gospodarzy, bo Marcin Michniak trafił do siatki po akcji Karola Gozdowskiego. No a później zaczęły padać gole po krótkich rogach. Najpierw Tomasz Dutkiewicz wyrównał stan spotkania na 1:1, potem prowadzenie wojskowym dał Artur Mikuła, a na 3:1 podwyższył znowu Dutkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?