Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego odwiedzili Gniewino, gdzie czekał na nich jeden z beniaminków - Stolem. Drużyna z Kaszub nieźle rozpoczęła ten sezon, a przed tą kolejką zajmowała 6. miejsce w tabeli, wyprzedzając m. in. Polonię. Od początku spotkania to goście mieli znaczącą przewagę. Świetnie na boisku czuł się Szymon Zgarda, który napędzał akcję swojego zespołu, sam szukał również okazji do uderzenia.
Po kilku próbach zaskoczenia rywali, polonistom udało się umieścić piłkę w siatce. Bardzo dobre przejęcie w środkowej strefie boiska, na połowie przeciwnika zanotował jeden z zawodników gości, po czym prostopadłym podaniem uruchomił Damiana Buczmę. 28-latek wpadł w pole karne i dograł do Huberta Antkowiaka, a napastnik Polonii dołożył nogę i przyjezdni mogli cieszyć się z pierwszego gola w tym spotkaniu.
W pierwszej odsłonie meczu niewiele się już wydarzyło, za to sporo działo się po przerwie. Zaledwie chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, gospodarze doprowadzili do wyrównania. Piłka znalazła się w szesnastce polonistów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Trafiła na głowę kapitana Stolemu, Tomasza Kotwicy, który zgrał ją pod nogi Dawida Patelczyka i 26-letni napastnik skierował ją do bramki gości.
Polonia starała się odpowiedzieć jak najszybciej, ale brakowało skuteczności. W tym sezonie może jednak liczyć na swojego stopera, Adama Boruckiego. Tym razem, środkowy obrońca idealnie odnalazł się w polu karnym rywali przy rzucie rożnym. Piłka spadła wprost na jego nogę, a 24-latkowi nie zostało nic innego, jak umieścić ją w siatce.
Ten sam zawodnik kilka minut później, celnym wybiciem napędził kolejną bramkową akcję. Wyścig po piłkę wygrał Hubert Antkowiak, który zdołał uporać się z dwójką obrońców Stolemu, wpadł w pole karne i podciął piłkę obok bezradnego bramkarza, dając swojej drużynie kolejny powód do radości. Dla napastnika był to już 6. gol w tych rozgrywkach, tyle samo trafień ma wspomniany już Borucki.
W końcówce spotkania nie popisali się wybiciem piłki gospodarze. Przejął ją w środku pola Jędrzej Kujawa i nie zastanawiając się długo, postanowił oddać strzał w kierunku bramki. Futbolówka wpadła w kozioł tuż przed interweniującym bramkarzem i ten nie był w stanie uchronić zespołu od kolejnej straty. Do Środy Wielkopolskiej, drużyna wróciła w rewelacyjnych nastrojach i powoli łapie kontakt z czołówką.
Stolem Gniewino - Polonia Środa Wielkopolska 1:4
Bramki: 50. Patelczyk - 21., 70. Antkowiak, 65. Borucki, 90+3. Kujawa
Drugie spotkanie w tym sezonie na własnym obiekcie rozegrał Jarota. Do Wielkopolski zawitał drugi zespół Pogoni Szczecin, który w pierwszych sześciu kolejkach tylko raz zanotował komplet punktów, a dwukrotnie tracił je w starciach z beniaminkami. Do Jarocina nie przyjechał Hubert Matynia, który przygotowywał się w tygodniu do ligowego starcia Portowców w PKO Ekstraklasie.
Od początku przewagę mieli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali swoich okazji w ataku pozycyjnym. Goście skupili się na defensywie i wypychaniu akcji przeciwników, jak najdalej od własnej bramki. Po meczu, trener Pogoni przyznał, że taki był właśnie plan na pierwszą połowę tego pojedynku. Nie zakładał on jednak straty gola, co przydarzyło się w 20. minucie meczu.
Zobacz też: Wielkopolski ZPN daje szanse zarobić klubom z RED BOX V ligi w sezonie 2021/22. Rusza tam Pro Junior System
Pechowo interweniował Wojciech Lisowski, dotykając piłki ręką. Arbiter nie był do końca przekonany, czy podyktować rzut karny, ale ostatecznie wskazał na wapno. Pewnym strzałem z jedenastu metrów popisał się Krzysztof Bartoszak i to gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.
Po przerwie obraz gry zmienił się i do głosu doszli Portowcy, którzy od razu zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Jarotę uratowała m.in. poprzeczka, a także brak skuteczności wśród napastników gości. Na kwadrans przed końcem, podopieczni trenera Ozgi dopięli swego. Świetną akcją indywidualną popisał się Dawid Rezaeian, który minął dwóch obrońców i oddał strzał z okolic szesnastego metra. Ostatecznie, oba zespoły podzieliły się punktami, a remis, z przebiegu całego spotkania, należy uznać za sprawiedliwy.
Jarota Jarocin - Pogoń II Szczecin 1:1
Bramki: 20. Bartoszak (k.) - 74. Rezaeian
Zawodnicy Pogoni Nowe Skalmierzyce z pewnością nie mogą być zadowoleni z remisu z Kluczevią Stargard. Podopieczni trenera Łukasza Bandosza zdecydowanie zagrali najgorsze 45 minut w tym sezonie. Można śmiało stwierdzić, że w pierwszej połowie zapomnieli wysiąść z autobusu, którym przyjechali do Stargardu. Przewaga gospodarzy potwierdziła się w 39. minucie, gdy piłkę do siatki skierował Jakub Kuzio.
Czytaj też: Lech Poznań: Rozpoczyna się kluczowy moment sezonu. Zobacz, co czeka Kolejorza
Druga odsłona meczu wyglądała zupełnie inaczej, a inicjatywę przejęli goście. Niestety długo nie mogli wstrzelić się w bramkę Kluczevii, marnując przy tym wiele doskonałych sytuacji. W jednej z nich, gospodarzy uratowała nawet poprzeczka, a łącznie aż trzy razy zawodnicy Pogoni nie wykorzystali stuprocentowej okazji do wyrównania. Gdy wydawało się, że zespół po kilku miesiącach dozna pierwszej porażki w lidze, cenny punkt zapewnił gościom Adam Majewski. Tym samym, Pogoń wciąż pozostaje w czołówce tabeli, ze stratą tylko trzech "oczek" do lidera.
Kluczevia Stargard - Pogoń Nowe Skalmierzyce 1:1
Bramki: 39. Kuzio - 87. Majewski
Sokół Kleczew podchodził do spotkania z GKS Przodkowo w bojowych nastrojach. Drużyna wiedziała, że musi wygrać, bo sytuacja w tabeli nie należy do łatwych, a w ostatnich tygodniach nie udało się dopisać do dorobku żadnego punktu. Goście zwyciężyli w tym sezonie tylko z beniaminkiem ze Stargardu i spisują się poniżej oczekiwań, więc dla Sokoła był to idealny rywal na przełamanie.
Kapitalne zawody rozegrał duet piłkarzy, którzy latem dołączyli do drużyny z Kleczewa. Mowa o Mateuszu Molewskim (ex-Unia Swarzędz) oraz Krzysztofie Biegańskim (ex-Polonia Środa). Wynik już w 10. minucie otworzył pierwszy z nich, podczas gdy drugi asystował przy tym trafieniu. Sokół miał znaczną przewagę w tym spotkaniu, co potwierdził także w drugiej połowie, również za sprawą wspomnianych zawodników. Ponownie na listę strzelców wpisał się Molewski, a piłkę dogrywał Biegański. Dzięki wygranej, podopieczni Łukasza Cichosa awansowali na 7. miejsce w tabeli.
Sokół Kleczew - GKS Przodkowo 2:0
Bramki: 10., 66. Molewski
Zobacz też:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?