Ikona mody? To jedna z nas

Podczas niedawnej wizyty amerykańskiej pary prezydenckiej w Wielkiej Brytanii doszło do spotkania Michelle Obama i księżnej Katarzyny, co uwieczniono na zdjęciu. Młoda żona księcia Williama miała na sobie gustowną beżową sukienkę z kolekcji Reiss za 340 dolarów. Wystarczyło to zdjęcie, aby rzesze pań rzuciły się niemal do sklepów tej marki, blokując także stronę internetową firmy, aby zdobyć ten konkretny model. W oka mgnieniu sukienka zniknęła z półek w Ameryce i Wielkiej Brytanii.

Koniec z minispódniczkami
Kate Middleton stała się ikoną mody w zaledwie kilka miesięcy przed ślubem, który nastąpił pod koniec kwietnia. Wcześniej media nie szczędziły ówczesnej narzeczonej księcia gorzkich słów. Zwłaszcza kiedy w magazynach ukazywały się zdjęcia, na których widać było jak Kate, w raczej dość nieskromny sposób, wysiada z samochodu, pokazując bieliznę. W kąt poszły minispódniczki i dżinsy, a w ich miejsce pojawiły się eleganckie kreacje, choć nie zawsze od drogich projektantów.

Kate zaczęła zwracać uwagę na to, co nosi, a świat zwrócił uwagę na nią. Doceniono, że nosi dobrze skrojone płaszcze (Burberry), dobrane nakrycia głowy, proste sukienki. Coraz więcej kobiet chciało ubierać się tak jak ona: jej sukienka zaręczynowa (Issa) czy ta, którą założyła dzień po ślubie, wyprzedane zostały w kilka godzin po tym, jak Kate się w nich pokazała.

Paula Reed, z magazynu "Grazia" tak oceniła styl księżnej: "Ona nie jest klasyczną pięknością, ale ma czarujący rodzaj urody. Wielu ludziom bardzo to się podoba, więc łatwo się z nią identyfikują".
Co ciekawe, księżna Katarzyna już została okrzyknięta drugą Lady Dianą, która znana była ze swego zamiłowania do gustownych strojów, w których prezentowała się świetnie. Mało kto jednak pamięta, że początkowo, ta niespełna dwudziestoletnia dziewczyna, nie ubierała się z takim rozmachem. A jej prześwitująca sukienka, w której sfotografowano ją przed ślubem z księciem Karolem, jeśli już znalazła jakieś miejsce w jej szafie, to raczej na samym dnie.

Przesłanie z Białego Domu
Z kolei Michelle Obama została uznana za najlepiej ubraną panią domu, Białego Domu, od czasu Jacqueline Kennedy. To musi być duże wyróżnienie, zwłaszcza że słynna Jackie uchodziła za znawczynię mody. Nie można też tego odmówić obecnej prezydentowej USA. Michelle Obama znana jest z tego, że choć przywiązuje wa-gę do mody, to nie na tyle, aby stać się jej więźniem. Pierwsza Dama upodobała sobie zwłaszcza bluzki czy sukienki odsłaniające jej ramiona. Z których jest najwyraźniej dumna.

Ponadto to, co ją odróżnia od Jackie Kennedy, to zamiłowanie do odważnych kolorów (fiolety, purpura) i wzorów, w których pokazuje się także podczas oficjalnych uroczystości. A niektóre jej kreacje stały się nawet przyczynkiem do wielu gorących dyskusji. Tak było np. w przypadku czerwono-czarnej sukienki (Narciso Rodriguez), którą założyła w dniu elekcji - także bez rękawów. Zdecydowanie odróżniała się od żon pozostałych kandydatów, które miały na sobie tradycyjne kostiumy.

Jedni określali strój Michelle jako "przyciągający wzrok", a inni jako "kłujący w oczy". Nie pomogło nawet to, że Michelle Obama narzuciła na ramiona czarny rozpinany sweterek - czerwony wzór na czarnym tle przypominał eksplodujący wulkan - tak określili to niektórzy znawcy mody. Ale inni zaznaczali, że jej kreacje to wręcz przesłanie "nie pozwól, by inni mówili ci, jak masz wyglądać - bądź kim chcesz".

Michelle Obama najwyraźniej zdaje się to potwierdzać: niepozorne sweterki, które wprost uwielbia, założyła nawet na spotkanie z królową Elżbietą II. Żona prezydenta USA potrafi docenić znanych projektantów, ale wybiera też stroje tych, co dopiero budują markę swojego nazwiska. Michelle nie posiada figury klasycznej modelki, jest wysoka i dość solidnie zbudowana, ale to nie ona dostosowuje się do wytycznych kreatorów mody - prosi o poprawki, przeróbki modeli prezentowanych na wybiegach, aby mogła się w nich dobrze czuć.

Marka się nie liczy
Staje się zatem najlepszym przykładem tego, że kobiety mają różne figury i potrzeby, co nierzadko projektanci zdają się nie zauważać. Zwykli Amerykanie docenili ją także za to, że obok ubrań znanych marek, Michelle Obama ubiera się jak większość kobiet za dużo bardziej przystępną cenę w odzieżowych sklepach sieciowych (np. H&M).

Trudno powiedzieć, czy ogólna sympatia do pary prezydenckiej przekłada się także na podejście do jej wyborów w zakresie mody. Jednak wielu znawców mody twierdzi, że Michelle potrafi pokazać wielu kobietom, że można z powodzeniem nosić ubrania znanych marek, jak i tych zwyczajnych. Dodają, że Pierwsza Dama to przykład dobrze ubranej typowej kobiety z Chicago: jej styl jest wyszukany, szykowny i widać, że ona dobrze się czuje w tych ubraniach - tak ocenił ją Tim Gunn z programu "Misja Moda".

Dlatego coraz więcej kobiet zamiast szukać inspiracji wśród aktorek czy modelek, wybiera właśnie żonę prezydenta USA. A to z kolei sprawia, że ubrania, które zakłada, znikają ze sklepów.
Elżbieta Sobańska