Jacek Jaśkowiak ostro o społecznikach: "To takie lemingi. Mam większy szacunek do Artura Szpilki". Trwa spór o szczepienia poza kolejnością

Głos w sprawie afery dotyczącej zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi poza kolejnością przez m.in. Krystynę Jandę, Wiktora Zborowskiego i Andrzeja Seweryna zabrał w niedzielę Jacek Jaśkowiak.

W poście zamieszczonym na Facebooku prezydent Poznania podkreślił, że naród powinien dbać o swoje elity i zaznaczył, że sam zaszczepiłby w pierwszej kolejności m.in. Agnieszkę Duczmal i Andrzeja Wituskiego.

- Uważam, że artyści są naszym dobrem narodowym. Dajemy im ordery, robimy sobie z nimi zdjęcia, dokonujemy wpisów na Facebooku. A może warto o nich zadbać bardziej konkretnie, póki żyją? - napisał prezydent Poznania.

Do tych słów krytycznie odnieśli się znani społecznicy - Jan Śpiewak z Warszawy oraz Agnieszka Ziółkowska z Poznania.
- Ja pierniczę, ale rasistowski, bo klasizmem już tego sposób nie nazwać, bełkot - napisał Jan Śpiewak.

- Serio? Nie pracownicy ochrony zdrowia czy nauczyciele? Elity mają środki i możliwości, żeby się izolować, o których większość obywateli może tylko pomarzyć (na coś te domy w lesie i na wsi w pandemicznej rzeczywistości się przydają) i stosować środki ochrony, żeby sobie spokojnie poczekać jak wszyscy inni do 15 stycznia. Poruta Panie Prezydencie

- skomentowała Agnieszka Ziółkowska.

Także część polityków Koalicji Obywatelskiej nie zgodziła się z opinią prezydenta Jaśkowiaka. - Jacku, ja też wysoko w sercu noszę artystów i wielu z nich mam za nasze dobro narodowe. Ale nic by się nie stało gdyby poczekali i po 15 stycznia, razem z innymi seniorami zostali zaszczepieni. Nie teraz, gdy ludzie z pierwszej linii walki z wirusem wciąż czekają na szczepienie - komentował Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania.

Do krytycznych głosów i uwag ze strony aktywistów Jacek Jaśkowiak odniósł się w wywiadzie udzielonym portalowi Interia.

- Odezwali się ludzie, którzy uważają się za lewicowców, chcą równości i wydaje im się, że rozumieją robotnika i niedolę człowieka. Myślę tu o takich dzieciach profesorskich jak Jan Śpiewak czy Agnieszka Ziółkowska. To takie lemingi, które całe życie spędziły na dyskusjach o nierównościach społecznych przy sojowym latte. Miały w dzieciństwie wszystko, biedy raczej nie zaznają. Mądrości po rodzicach się jednak nie dziedziczy. Niestety. Mam dużo większy szacunek np. do Artura Szpilki, który pewnie jest trochę nacjonalistą, ale przynajmniej umie coś zrobić dla ludzi ubogich, a nie jedynie cytować felietony i pisać pouczające - nie mylić z mądre - posty na Facebooku. Dla mnie wpisy tych ludzi mają wyraz polityczny - powiedział prezydent Poznania.

Przypomnijmy, że znany pięściarz na temat osób homoseksualnych ma podobne poglądy jak prezydent Rosji Władimir Putin. "Zabronił im organizowania jakichkolwiek marszów i mają święty spokój. Bardzo dobrze, bo na ochronę takich marszów płacimy my, podatnicy" - mówił kilka lat temu Szpilka. "Pedałów nienawidzę. Facet jest stworzony do tego, by bzykać dziewczyny!" - dodawał.

- Wywiad z tym facetem o moralności trzecioligowego działacza PZPN niesie w sobie wiele radości. Prezydent Jaśkowiak przyznaje w nim min., że zaszczepiłby się przed lekarzami, jeśli nie byłby takim okazem zdrowia - stwierdził po lekturze wywiadu Jan Śpiewak.

Z kolei Agnieszka Ziółkowska postanowiła napisać do prezydenta Poznania list otwarty. "Nieelitarny Artur Szpilka musiał Tobie Jacku mocno wbić do głowy szacunek dla elit. A może wszystko Ci się po tym wbijaniu pomieszało? Szczerze mówiąc, mimo, że Twój "kowbojski" styl prowadzenia publicznych dyskusji, jest powszechnie znany, to zdziwiła mnie łatwość z jaką publicznie obrażasz i deprecjonujesz zarówno pracę zawodową, jak i społeczną, od lat działających pro publico bono aktywistów." - pisze aktywistka.

Dalej zaznacza, że zaskakuje ją łatwość z jaką Jacek Jaśkowiak deprecjonuje nauczycieli akademickich i ich rodziny. "Podobnie jak Ty czy żadna osoba na tym świecie, nie wybierałam rodziny, w której się urodziłam. Ale tak jak Ty z dumą mówisz o pracy swojego Ojca w Ceglorzu, też jestem dumna i mam szacunek do osiągnięć zawodowych jak i pracy społecznej moich rodziców. Moim idolem nie jest i nigdy nie był Jan Kulczyk czy rekiny polskiego biznesu z lat 90., ale tacy działacze społeczni jak Jacek i Danuta Kuroniowie." - kontynuuje.

Na koniec Agnieszka Ziółkowska podkreśla rolę społeczników i zaznacza, że jednym z rezultatów jej pracy jest stworzenie miejskiego programu in vitro.

Przypomnijmy, że Jacek Jaśkowiak do polityki trafił z ruchów miejskich, co sam wielokrotnie podkreślał. W 2010 r. bez powodzenia kandydował na urząd prezydenta Poznania z ramienia Porozumienia My-Poznaniacy.

Zobacz też: Krystyna Janda i inni aktorzy zaszczepieni poza kolejką. Internet tworzy memy