Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak firma Fogo znalazła się w nazwie klubu żużlowego Unia Leszno

Radosław Patroniak
Tomasz Błaszak słynie z tego, że angażuje się w sponsoring sportowy z rozwagą i wizją konkretnych celów
Tomasz Błaszak słynie z tego, że angażuje się w sponsoring sportowy z rozwagą i wizją konkretnych celów Fot. Grzegorz Dembiński
Firma "Fogo Agregaty Prądotwórcze" z Wilkowic kilkanaście dni temu została sponsorem tytularnym żużlowców Unii Leszno. Dla tych, którzy interesują się sportem to żadna niespodzianka, bo już od kilku lat marka Fogo pojawia się na plastronach zawodników podczas imprez żużlowych oraz w nazwie klubu piłkarskiego z Lubonia. Dla pozostałych osób to znak, że producent agregatów przeistacza się z małego w dużego rynkowego tygrysa…

Potwierdzają to statystyki. W niedawno opublikowanym rankingu firm "Diamenty Forbesa", mających roczne obroty między 50 a 250 mln zł, Fogo zostało sklasyfikowane na 218. miejscu w Polsce i 33. w Wielkopolsce. - Jesteśmy w gronie firm zwiększających swoją wartość. Sprzedajemy rocznie dziesięć tysięcy urządzeń i zatrudniamy 100 osób. Nie powiem, że jesteśmy liderem polskiego rynku, bo to trudno zweryfikować, ale na pewno jesteśmy czołowym producentem agregatów prądotwórczych w kraju - tłumaczył prezes i właściciel firmy z Wilkowic, Tomasz Błaszak.

Czytaj także:
Żużel: Fogo i Unia Leszno chcą wspólnie rosnąć w siłę
Tomasz Błaszak: Grand Prix na żużlu to reklamowa ekstraklasa

Fogo powstało w 2004 r., ale pomysł na jej powstanie zrodził się znacznie wcześniej.

- W 1995 r. zajmowałem się sprzedażą narzędzi elektrotechnicznych i zauważyłem, że najlepiej sprzedają się agregaty prądotwórcze. Po pięciu latach postanowiłem sprzedawać tylko agregaty, a decyzję przyspieszył efekt millenijny, który wywołał małą panikę w rodzimej gospodarce. Zresztą wciąż ma ona problemy z infrastrukturą energetyczną, a agregat jest takim urządzeniem, które działa w każdych warunkach. Może dostarczać droższą energię niż zakład energetyczny, ale jest ona zawsze dostępna - dodał Błaszak.

Uważa on, że rynek agregatów ma bardzo duży potencjał. - Naszym celem jest zwiększenie udziałów eksportu z 30 do 50 procent w całości sprzedaży. To realny cel, bo mamy już dystrybutorów w Anglii, Rosji, Czechach, Rumunii i na Słowacji. Czasami żartuję, że nasze agregaty są najlepsze w Polsce, bo są stąd, a zagranicą są najlepsze, bo nie są chińskie. A tak serio to najważniejszy jest sposób wytwarzania agregatów. Kto zobaczy naszą produkcję, szybko przekonuje się do naszej oferty - mówił pochodzący z Lubonia biznesmen, który firmę przeniósł do Wilkowic, bo tam taniej kupił ziemię pod jej nową siedzibę.

Uważa on, że każda firma potrzebuje czasu na okrzepnięcie. - Partnerzy muszą dostrzec, że jesteśmy odporni na zawirowania i kryzysy. Musimy dbać nie tylko o produkcję, ale również o marketing bezpośredni na wystawach i targach oraz na prestiżowych imprezach sportowych typu żużlowa Grand Prix - przekonywał Błaszak.

Związek Fogo z Unią Leszno to według niego naturalna kolej rzeczy. - Większość naszych pracowników utożsamia się z Lesznem, a w nim żużel to świętość. Po drugie energia żużlowych silników pasuje do tego, co wytwarzamy w firmie. Po trzecie czarny sport dostarcza fajnych wrażeń, a po czwarte jego wielką wartością są kibice, którzy tworzą wokół dyscypliny dobry klimat i pozytywną energię - zakończył prezes, który woli wizytę na stadionie od wyjścia do opery.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski