Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Hampel: Nie wiem, kiedy wrócę na tor

Tomasz Sikorski
Jarosław Hampel.
Jarosław Hampel.
Jarosław Hampel, kapitan Unii Leszno, przeszedł właśnie operację. Kiedy wróci na tor?

Jak się Pan czuje po operacji?
Jarosław Hampel: - Zupełnie nieźle. Zabieg miałem w poniedziałek, gdy rozmawiamy leżę jeszcze w szpitalu, ale lada dzień powinienem wrócić do domu.

Dla Pana, to chyba pierwszy tak poważny uraz od bardzo dawna.
Jarosław Hampel: - Rzeczywiście, tak się składało, że w poprzednich sezonach kontuzje szczęśliwie mnie omijały. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz musiałem tak długo pauzować z powodu urazu. Kilka lat temu miałem złamaną rękę, która tak jak teraz noga, także była "zblachowana". To było jednak dawno.

Po pechowym występie w Kopenhadze musi Pan chyba zweryfikować swoje plany na ten sezon. Chodzi mi oczywiście o cykl Grand Prix, bo trudno będzie Panu odrobić straty i po raz trzeci z rzędu stanąć na podium mistrzostw świata.
Jarosław Hampel: - Na to wygląda. Przez kontuzję obrona miejsca na podium będzie praktycznie niemożliwa. Tym bardziej, że w tej chwili nawet nie wiem, kiedy wrócę na tor. Wszystko zależeć będzie od tego, jak noga będzie się goić po operacji. Jak szybko ja sam będę dochodził do pełni sił oraz jak przebiegać będzie rehabilitacja. A musi ona być przeprowadzona sensownie. Nie mogę przecież za szybko wsiąść na motocykl. Zwłaszcza, że złamałem prawą nogę, która w tym sporcie odgrywa ważną rolę, bo utrzymuje motocykl i sprawia, że zawodnik może odpowiednio balansować na nim.

Oglądał Pan w telewizji ostatni mecz Unii z Unibaksem Toruń?
Jarosław Hampel: - Niestety, nie miałem takiej możliwości. Na bieżąco śledziłem jednak jego przebieg. I jestem pod wrażeniem występu moich kolegów z zespołu. Uważam, że remis wywalczony z tak wymagającym przeciwnikiem jest ich ogromnym sukcesem. Mamy przecież bardzo młody zespół, a tak jak wspomniałem wcześniej Unibax, to przecież czołowa drużyna w lidze. Pod moją nieobecność koledzy z zespołu poradzili sobie więc znakomicie.

Przed nimi jednak kolejce trudne mecze. Co by Pan doradził trenerowi Romanowi Jankowskiemu - stosować za Pana zastępstwo zawodnika czy też wstawić do składu Troya Batchelora?
Jarosław Hampel: - Oj, proszę mnie o takie sprawy nie pytać. Od podejmowania tak kluczowych decyzji jest szkoleniowiec. Ja zresztą nie jestem na miejscu w Lesznie i nie wiem jak wyglądają treningi przed meczem. Nie wiem też w jakiej aktualnie formie jest Troy i czy jest odpowiednio przygotowany do meczu, bo ostatnio bywało z tym różnie. Trudno więc mi wypowiadać się na ten temat.

Po wypadku dzwonił do Pana trener reprezentacji Marek Cieślak?

Jarosław Hampel: - Oczywiście. Był podłamany moja kontuzją, bo liczył, że wystąpię w Drużynowym Pucharze Świata. Niestety, takiej możliwości nie będzie. Te zawody rozpoczynają się niebawem i nie ma żadnych szans, abym wrócił do tego czasu do pełni sił. Trener będzie więc musiał dokonać zmian w składzie. Mamy kilku dobrych zawodników, więc pole manewru będzie miał. Ja tym razem, niestety, kolegom nie pomogę. Mogę za nich tylko trzymać kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski