A tym - co potwierdza praktyka - często puszczają nerwy i nie przebierają w słowach. W błędzie są ci, którzy sądzą, że protestować będą wyłącznie mieszkańcy Koziegłów czy Kicina, a poznaniaków to nie dotyczy, ponieważ w okolicach lokalizacji zakładu po prostu nie mieszkają.
Pierwotnie rozważano trzy miejsca, w których mogłaby powstać instalacja termicznego przekształcania odpadów: teren Centralnej Oczyszczalni Ścieków w Koziegłowach, Elektrociepłownię Karolin oraz składowisko odpadów komunalnych w Suchym Lesie. Ta ostatnia propozycja jednak upadła. Gmina Suchy Las doszła do wniosku, że wysypisko śmieci jest wystarczającą uciążliwością dla jej mieszkańców i wprowadziła zapisy, które w istotny sposób ograniczają budowę spalarni. W grę wchodzą zatem dwie pozostałe lokalizacje. Z uwagi na to, że jedna z nich, a dokładniej COŚ znajduje się także na terenie innej gminy, wyboru nie ma, bo pozostaje budowa spalarni w Elektrociepłowni Karolin. Ta sąsiaduje z osiedlem, na którym mieszka ponad 10 tysięcy ludzi. Zdecydowana większość z nich jest przeciwna tej inwestycji. Ich protest wsparła Rada Gminy Czerwonak. Opór tej gminy nie zaskakuje. Sprzeciwu samych poznaniaków władze miasta nie biorą pod uwagę, ponieważ ta część miasta, na terenie której planowana jest spalarnia, ma charakter przemysłowy. Nie wolno jednak zapominać o mieszkańcach Głównej czy Bałtyckiej, którzy odczują zwiększoną liczbę aut przewożących odpady. Dotyczy to szczególnie osób mieszkających na ogródkach działkowych przy Bałtyckiej. Wiele wskazuje na to, że miasto proponując poprawę układu komunikacyjnego w związku ze spalarnią, pójdzie drogą na skróty i przebuduje, ale nie Gdyńską tylko Syrenią.
Spalarnia śmieci brzmi groźnie i źle się kojarzy. Budzi wiele negatywnych emocji, protesty. Dlatego inwestor unika posługiwania się tym terminem, podkreślając, że ma powstać zakład termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Tak, jakby pies był pogrzebany w samej nazwie. A przecież protestującym przeciwko lokalizacji tej inwestycji nie o nazewnictwo chodzi, a o zagrożenia, które - ich zdaniem - wiążą się z tym zakładem. Te wszystkie obawy, niepokoje i wątpliwości mają rozwiać konsultacje społeczne. Rozpoczęły się one 10 sierpnia i potrwają do końca października. W Urzędzie Miasta funkcjonuje punkt konsultacyjny. Ten jednak nie cieszy się zbytnią popularnością.
- Choć jest na przykład jeden pan, zagorzały przeciwnik inwestycji, który odwiedza nas co kilka dni - twierdzi Paweł Grzybowski z biura prasowego projektu. - Przyszedł też mężczyzna razem ze swoim 5-letnim synem. Obawiał się, że powstanie tego typu instalacji oznacza zakończenie segregacji śmieci. A przecież zakład termicznego przekształcania odpadów nie jest zamiast segregacji, tylko ma być jej uzupełnieniem.
Zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszy się strona internetowa. Od 10 sierpnia odnotowano na niej ponad 931 odwiedzin, ponad 6 tys. odsłon. Wchodzą na nią nie tylko poznaniacy, mieszkańcy aglomeracji czy na przykład Torunia, Warszawy, Krakowa, Łodzi, a nawet z zagranicy. Przez internet można zgłosić uwagi i zadać pytania. - Wiele pytań jest merytorycznych - podkreśla Grzybowski. - Zainteresowani pytają o szczegóły techniczne. Najczęściej chcą wiedzieć: czy brana jest pod uwagę inna lokalizacja inwestycji; jaki jest realny plan przebudowy układu komunikacyjnego wokół Elektrociepłowni Karolin; czy inwestor jest w stanie zagwarantować taki poziom techniczny, że nic nie wydostanie się na zewnątrz.
Duża jednak liczba autorów listów nadesłanych pocztą elektroniczną czy postów na forum internetowym nie przebiera w słowach i krótko "po żołniersku" wyraża swoją opinię o budowie spalarni na Karolinie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?